Gmina Radomyśl Wielki uczciła jubilatów, którzy przeżyli w małżeństwie pół wieku. Jest tu 19 takich par. Są jak skarb.
Burmistrz Radomyśla Wielkiego Józef Rybiński od 25 lat co roku organizuje uroczystość, na którą zaprasza małżeństwa, które przeżywają 50-lecie wspólnego pożycia. Zawsze rozpoczyna się ona w kościele Mszą św., tam, gdzie - jak mówi - ich wspólne życie się zaczęło. Tak było i w tym roku. 19 małżeństw z 50-letnim stażem 30 grudnia wzięło udział w dziękczynnej Eucharystii, którą sprawował z prośbą o Boże błogosławieństwo dla nich i ich rodzin miejscowy proboszcz ks. Rafał Ciecieręga.
- Pragniemy razem z wami dziękować Panu Bogu i uwielbiać Boga za was, za waszą miłość, dzięki której mogliście przeżyć dole i niedole wspólnego życia. To ono jest najcenniejszym darem, który możecie dzisiaj złożyć Bogu w darze - waszą miłość i pokój, zdrowie i choroby, smutki i radości, tęsknoty i nadzieje - zachęcał kapłan.
Mówił, że przykład ich wspólnego życia jest doskonałym wzorem dla współczesnych małżeństw. Wspominał rozmowę z kolędy sprzed kilku dni z jednym z ubiegłorocznych jubilatów. Powiedział mu, że dzisiaj małżeństwa rozpadają się, bo przyzwyczajamy się do tego, aby to, co się psuje, wymieniać. - Dawniej, jak się coś zepsuło, to wszyscy starali się to naprawić, a dzisiaj się wymienia na nowy model - mówił.
Ks. Ciecieręga przypomniał, że trwałe małżeństwa to skarb nie tylko dla Kościoła, ale i narodu. Zauważył, że historia nieraz pokazała, jak kryzysy rodziny prowadziły zawsze do upadku narodów, kultur, cywilizacji. - Tak jak choroba całego organizmu zaczyna się od zaburzeń w funkcjonowaniu małej komórki, tak choroba narodu, państwa zaczyna się od zaburzeń najmniejszej komórki społecznej, jaką jest rodzina - wskazywał, przypominając słowa bł. Stefana Wyszyńskiego o tym, że to mocna rodzina jest największą siłą narodu i największą gwarantką bytu narodowego.
- Razem z wami pragnę wyśpiewać Bogu dziękczynne Te Deum. Razem z wami chcę prosić Boga i Matkę Najświętszą, by nieustannie okrywała was płaszczem swojej troskliwej miłości jak nowożeńców w Kanie Galilejskiej i niech oręduje u Swojego Syna za wami, wypraszając dla was obfite błogosławieństwo, abyście w dobrym zdrowiu, pokoju i miłości, radości i nadziei mogli przeżywać szczęśliwą jesień waszego życia i świętość - życzył kapłan.
Wręczenie pamiątkowych krzyży. Beata Malec-Suwara /Foto GośćRadością dla jubilatów był moment odnowienia przyrzeczeń małżeńskich. Ksiądz proboszcz każdą z par obdarował pamiątkowym krzyżem. Dalsza część uroczystości odbyła się przy wspólnym stole w pobliskiej restauracji. Tam jubilaci otrzymali medale nadane im na wniosek burmistrza przez prezydenta RP Andrzeja Dudę za długie pożycie małżeńskie.
Wszystkie małżeństwa zostały także uhonorowane medalami od prezydenta RP za długie pożycie małżeńskie. Beata Malec-Suwara /Foto Gość- Drodzy jubilaci, z wielkim szacunkiem się wam kłaniam, bo kiedy z miłością i nadzieją powiedzieliście sobie tak, to pomimo różnych trudności i przeciwności losu, słowa - jak widać - dotrzymaliście - mówił burmistrz Józef Rybiński, zauważając, że na pewno w ciągu tych wspólnych lat w ich życiu było wiele pięknych, radosnych i słonecznych dni, ale też trudnych, przykrych i smutnych. - Wszystko to związało was jeszcze bardziej, bo nie sztuką jest pokochać, ale wytrwać. Małżeństwo to nie zmiana stanu cywilnego, ale dar z siebie, jakim mogą nawzajem obdarzyć się mąż i żona, szczęśliwi, że mogą sobie zaufać, wspierać się, być dla siebie każdego dnia na nowo, na dobre i na złe, w zdrowiu i w chorobie - dodał, stawiając ich za wzór dla młodych małżeństw i przekonując, że dzisiaj świat ich potrzebuje najbardziej.
O tym, jakie rady dla młodych mają małżonkowie z 50-letnim stażem i dzięki czemu ich małżeństwa przetrwały mimo trudów, zawirowań, niezgodności charakterów i zdań, będzie można przeczytać w jednym z najbliższych papierowych wydań "Gościa Tarnowskiego".