Minister Barbara Nowacka zapowiedziała ograniczenie liczby godzin lekcji katechezy. − Ale my chcemy religii w szkołach – mówią rodzice.
Wypowiedź o ograniczeniu liczby godzin lekcji religii i „neutralności światopoglądowej” spowodowała zamieszanie. Parę wątpliwości tłumaczy Jerzy Talar, nauczyciel religii z ponad 30-letnim stażem z sądeckiego Zespołu Szkół Elektryczno-Mechanicznych. − Religia, podobnie jak WDŻ i etyka, to jedyne w szkole zajęcia fakultatywne (czytaj: nadobowiązkowe). Jeżeli ktoś chce brać udział w katechezie, to bez przymusu przychodzi. Rodzice, którzy przysyłają dzieci, płacą podatki i mają do katechezy w szkole pełne prawo. Zresztą jest to też stała praktyka w większości krajów Unii Europejskiej. Chciałbym również zapewnić, przynajmniej z mojej strony, że rozumiem zapis, iż szkoła jest apolityczna i na czym polega rozdział państwa od Kościoła, dlatego też za punkt honoru przyjąłem sobie od samego początku nie zajmować się tymi zagadnieniami na lekcjach religii. Jako katecheci mamy oczywiście swoje poglądy polityczne, ale nie chcemy należeć do żadnej partii politycznej ani też tracić czasu i zajmować się jakąś agitką – wyjaśnia nauczyciel religii w sądeckim elektryku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.