Co roku katolicy z Bouar, ale nie tylko oni, wędrują na pustynię, aby pokutować, modlić się, spowiadać i w ten sposób przeżyć lepiej cały Wielki Post.
Ksiądz Krzysztof Mikołajczyk, tarnowski misjonarz, pracujący w Bouar w Republice Środkowoafrykańskiej, pisze w liście z Afryki o wielkopostnej inicjatywie modlitewnej, która trwa tam już od kilkunastu lat i ma charakter pokutnej pielgrzymki na pustynię. Więcej w liście poniżej:
"Witam Was bardzo serdecznie, radośnie i gorąco zarazem, bo z Afryki inaczej się nie da. Jak wszędzie na świecie, gdzie jest Kościół katolicki, również u nas w Republice Środkowoafrykańskiej, rozpoczęliśmy czas Wielkiego Postu. Był popiół Środy Popielcowej, który jak zawsze zgromadził na nabożeństwo mnóstwo ludzi, była też tradycyjna pielgrzymka na naszą Górę Synaj. O tej właśnie pielgrzymce chcę trochę dziś opowiedzieć.
Stało się już tradycją, że w pierwszy piątek Wielkiego Postu idziemy na pustynię, która jest tuż obok naszego miasta Bouar. Pustynia jest niewielka, ale jednak jest. Są skały granitowe na wzgórzu, rozgrzane afrykańskim słońcem, nie ma żadnych drzew robiących cień, jest dużo suchego wiatru z pyłem i czasami jakiś wąż albo skorpion się zjawi, więc pustynia na całego. Na tę pustynię co roku wychodzimy z pielgrzymką na tzw. „dzień pustyni”: bez jedzenia, bez namiotów, bez zapasów na później. Idziemy się pomodlić, zadumać nad słowem Bożym, odbyć pokutę za grzechy i, ponieważ to pielgrzymka pokutna, jest możliwość spowiedzi. Na zakończenie jest Msza św. celebrowana zwykle przez naszego biskupa.
U samych początków pielgrzymowania, kilkanaście lat temu, na dzień pustyni na naszą Górę Synaj chodzili członkowie Legionu Maryi z naszej katedry; potem zaczęli dołączać inni, którym to pielgrzymowanie się spodobało, później zaczęto zapraszać kapłana z Mszą, a teraz ze wszystkich parafii Bouar i z Wantiguera, gdzie posługuje ks. Marek Dziedzic, wierni Kościoła katolickiego, ale też i protestanci, a nawet muzułmanie, udajemy się na odosobnienie, na pustynię, aby dobrze rozpocząć wyjątkowy czas naszego przygotowania do paschy Chrystusa.
Mszy św. przewodniczył bp Mirosław Gucwa.Jednym z najwierniejszych pielgrzymów ostatnich lat jest nasz biskup Mirosław; sam idzie za krzyżem na przedzie pielgrzymki, ubrany w białą sutannę i tylko różaniec ma w ręku, gdyż pokuta i pielgrzymka bez modlitwy nie mają żadnego sensu dla życia chrześcijanina. Dla wielu naszych wiernych ten dzień jest wyjątkowy: wielu bierze urlop w pracy, aby iść na pustynię, młodzież zwalnia się ze szkoły: „bo dziś jest Góra Synaj”. Od kilku lat na ten dzień ludzie ubierają się uroczyście w stroje czy chusty swoich ruchów parafialnych, większość ma tzw. laskę Mojżesza w ręku (czyli kij zabrany po drodze). W tym roku zdarzyło się nawet, iż towarzyszyli nam żołnierze z międzynarodowego korpusu MINUSCA z Senegalu (którzy od ponad dziesięciu lat stacjonują w naszym kraju). Przyszli, aby się wyspowiadać i przeżyć początek Wielkiego Postu wśród chrześcijan.
O. Serge, kapucyn, wygłosił na wstępie konferencję o sensie postu i pokuty dla chrześcijanina, oraz przypomniał nam, po co jest Wielki Post. Następnie przez długi czas kapłani spowiadali, a w tym czasie wierni odmawiali Różaniec. Następnie Droga Krzyżowa u stóp naszego Synaju i Msza św. Zapewniam Was: początek Wielkiego Postu w takim wydaniu może bardzo zbliżyć do Chrystusa.
Piękny jest też sposób podejścia niektórych chrześcijan do czasu Wielkiego Postu, którzy przychodzą, prosząc o błogosławieństwo: bo chcę się w Poście pojednać z moim wrogiem; bo chcę w Poście oddać dług; bo chcę dać komuś przebaczenie; a jest mi bardzo ciężko. Piękne świadectwo przeżywania swojej wiary.
Ktoś kiedyś zapytał mnie czemu wyjechałem do Afryki na misje, dałem lakoniczną odpowiedź, żeby się nawrócić. Widzę jednak po latach, że coś w tym nawracaniu siebie jest. A takie wydarzenia jak pielgrzymka na Górę Synaj tylko mnie w tym stwierdzeniu umacniają. Trzeba się tylko otworzyć na łaskę, która działa nawet na misjonarza."
ks. Krzysztof Mikołajczyk
Posłuchaj misjonarza:
ks. Krzysztof Mikołajczyk