Rozejrzyj się dookoła, wiosna się nie chowa.
W niedzielne popołudnie, korzystając ze słonecznej pogody postanowiłam wspólnie z rodziną pójść na spacer. Mimo jeszcze kalendarzowej zimy, pogoda była wiosenna. Świeciło słońce, a termometry wskazywały prawie 15 stopni Celsjusza. Dlatego razem z siostrą uznałyśmy, że poszukamy pierwszych oznak wiosny.
Początkowe minuty spaceru nie przynosiły oczekiwanych rezultatów. Okolica była szara, a wokół nie działo się nic ciekawego. Rozglądając się, na pierwszy rzut oka łatwiej było nam dostrzec pozostałości zimy, niż początki nowej pory roku. Jednak po jakimś czasie pierwszy sukces! Na łące dostrzegłyśmy kilka żółto-białych kwiatków, czyli stokrotek. Na jednym z nich pracowała pszczółka. Kilka metrów dalej zobaczyłam wiele malutkich, niebieskich kwiatuszków. Rodzice z pomocą aplikacji na telefonie rozpoznali, że są to kwiaty przetacznika perskiego. Te odkrycia zmotywowały nas do dalszych poszukiwań. Spacerując dalej, przechodziliśmy obok mokradeł, na których też widać, że roślinność budzi się do życia. Na drzewach dookoła rozwijały się już młode listki. Idąc dalej, już z daleka spostrzegłyśmy białe, żółte i fioletowe kwiaty, które rosły blisko drogi. Po podejściu bliżej okazało się, że to krokusy. Bardzo się ucieszyłam, ponieważ pierwszy raz widziałam je dziko rosnące w naszych okolicach. Po wykonaniu kilku zdjęć, postanowiliśmy wracać do domu w przekonaniu, że to było nasze najpiękniejsze znalezisko. Nie spodziewaliśmy się jednak, jak szybko przyroda ponownie nas zaskoczy. W drodze powrotnej zobaczyliśmy duże drzewo, którym była wierzba. Wyróżniała się ona spośród innych drzew, tym że było na niej dużo kwiatostanów, popularnie nazywanych kotkami. Pąki na niej nabierają już jaskrawych barw i będą gotowe do rozkwitu w najbliższych tygodniach. Już kilka metrów przed drzewem było widać i słychać, że wśród jego gałęzi panuje duży ruch. Pośród kwiatów pracowało setki pszczół, które wykorzystywały słoneczną pogodę i zbierały nektar. Każdy z naszej rodziny z ciekawością przyglądał się ich ciężkiej pracy. Interesującą rzeczą było to, że całe ich nogi były oblepione w pyłku, co dobrze widać na wielu zdjęciach. Pojawiały się też pierwsze pojedyncze motyle unoszące się w powietrzu. W drodze powrotnej mijaliśmy jeszcze wiele pól uprawnych, na których również można było zauważyć pierwsze oznaki wiosny. Do domu wróciliśmy zmęczeni, ale zadowoleni.
Mimo, że na pierwszy rzut oka świat wydaje się szary i ponury, to dokładnie się przyglądając i szukając, możemy dojrzeć jego piękne elementy. Tak, jak w życiu… Mimo pozornej szarości dnia codziennego warto znajdować w nim barwne elementy i na nich się skupiać. A jeśli chodzi o wiosnę, to czuć, że zbliża się wielkimi krokami.