Do pełnienia funkcji parafialnych lektorów pobłogosławionych zostało 49 chłopców z siedmiu parafii dekanatu bobowskiego.
Kurs lektorski odbywał się w Korzennej, a prowadził go diecezjalny duszpasterz LSO ks. Paweł Gruszka. - Spotykaliśmy się w czasie trzech kolejnych sobót, 2, 9 i 16 marca. Zawartość kursu była bardzo klasyczna: formacja duchowa, liturgiczna, a także ćwiczenia. Takim dodatkowym elementem, który wprowadziliśmy, są praktyczne umiejętności przygotowania liturgii, obsłużenia zakrystii, zatem choćby przygotowanie mszału, paramentów liturgicznych etc. Poszerzyliśmy o te zagadnienia nasze spotkania, bo nasze parafie w dekanacie są raczej małe i lektorzy są najbliższymi pomocnikami kapłanów jeśli idzie o przygotowanie Mszy św. - tłumaczy ks. Gruszka.
W kościele w Korzennej do pełnienia funkcji lektora zostało pobłogosławionych 49 kandydatów: 4 z parafii Lipnica Wielka, 4 z Jankowej, 18 z Bobowej, 3 z Jasiennej, 11 z Korzennej, 2 z Siedlisk i 7 z Wojnarowej.
Jednym z nowych lektorów jest Kuba Mokrzycki z Korzennej. Chodzi do 7 klasy. Po swojej I Komunii świętej został ministrantem. - Podjęcie funkcji lektora to jest kolejny krok na tej drodze, przyjęcie kolejnych wyzwań i zadań. Teraz tym zadaniem jest przekazywać innym słowo Boże. Służąc przy ołtarzu czasem trzeba poświęcić coś, z czegoś zrezygnować, ale to potem jest wewnętrzna satysfakcja z tego, że robi się coś i ważnego i pożytecznego - mówi Kuba.
Chłopaków pobłogosławił dziekan dekanatu bobowskiego ks. Tadeusz Sajdak. Jak mówił w homilii, bycie lektorem trzeba traktować jak kolejny element życiowej układanki. Podjęcie nowego obowiązku, poważne jego potraktowanie jest wychowawcze, kształtujące charakter, siłę woli, i może przynieść konkretne owoce. - Być może będzie ci przez to łatwiej w przyszłości zostać lepszym inżynierem, lekarzem, pracownikiem, księdzem. Może będzie ci przez to łatwiej zostać dobrym chrześcijaninem, by wreszcie na końcu dni może będzie ci łatwiej zostać zbawionym - mówił ks. Sajdak w kazaniu.
- Być lektorem to coś więcej niż umieć czytać publicznie Pismo Święte. To obcować z tym słowem. To służyć wspólnocie, ale to też być w środowisku Liturgicznej Służby Ołtarza, w gronie kolegów, którzy są, starają się być bliżej Boga. To ma wpływ. Łatwiej jest wtedy dobrze żyć - dodał.