W 82. rocznicę urodzin przy grobie zmarłego kilka miesięcy temu ks. Jana Wala spotkali się przyjaciele i rodzina.
W kościele w Przeczycy 10 maja odbyła się zorganizowana przez Uniwersytet Papieski Jana Pawła II w Krakowie sesja poświęcona pamięci śp. ks. prof. Jana Wala. Odbyła się w Przeczycy, bo tu ks. Wal przyszedł na świat 12 maja 1942 roku. Do liceum chodził w pobliskiej Jodłowej, potem wyjechał do krakowskiego seminarium duchownego. Wyświęcił go na kapłana kard. Karol Wojtyła. On też zdecydował posłać młodego ks. Wala na dalsze studia. Po powrocie ks. Jan podjął w Krakowie działalność dydaktyczną, naukową, duszpasterską i wyrósł na postać wielkiego kalibru.
Pomysłodawcą sesji był ks. prof. Tadeusz Borutka. - W Krakowie też były spotkania poświęcone ks. Walowi, tam organizowaliśmy mu jubileusze, wydawali poświęcone mu książki. Sesję tym razem zorganizowaliśmy w Przeczycy, by tu przyjechać, pomodlić się przy jego grobie, powspominać i trochę zaznaczyć jego postać w tym lokalnym środowisku - mówi ks. Borutka.
Przeczyca, 10 maja 2024. Modlitwa przy grobie śp. ks. Jana Wala. Gość TarnowskiW czasie sesji, której moderatorem był ks. dr hab. Jan Bartoszek, a gospodarzem proboszcz przeczycki ks. Edward Janikowski, o pracy naukowej i dydaktycznej ks. Wala opowiadał ks. prof. Tadeusz Borutka, o działalności duszpasterskiej - ks. prof. Jan Machniak, a przyjaciela także wspominał ks. prof. Stefan Koperek. Po sesji jej uczestnicy, wśród których m.in. była siostra i brat ks. Jana, ale też koledzy, przyjaciele, współpracownicy, poszli na cmentarz pomodlić się przy jego grobie. Później uczestniczyli w Mszy św. prosząc o życie wieczne dla zmarłego w sierpniu 2023 roku ks. Jana. W czasie nabożeństwa śpiewał Dziewczęcy Chór Katedralny „Puellae Orantes” z Tarnowa pod dyrekcją ks. Władysława Pachoty.
Śp. ks. prof. Jan Wal (zdjęcie z nagrobka). Grzegorz Brożek /Foto GośćKs. Jan Wal w diecezji tarnowskiej, z której się wywodził, nie był specjalnie znany. - Ja bym go po ks. Tischnerze postawił na drugim miejscu w środowisku krakowskim wśród uczonych. Miał bardzo jasną, logiczną, naukowo poprawną koncepcję każdego problemu. Jak mieliśmy jakieś problemy naukowe, to szło się do niego z prośbą o pomoc. Był koncepcyjnie znakomicie zorganizowany. Miał też świetne wyczucie jako pastoralista w sprawach społecznych - wspomina ks. prof. Borutka.
Zdaniem ks. prof. Roberta Tyrały, rektora UPJPII w Krakowie, który przewodniczył Mszy św. w sanktuarium przeczyckim, charakterystyczne dla ks. Wala było to, że bardzo łączył ludzi. - Może dlatego ludzie o nim pamiętają. Był jedną z nielicznych osób, które potrafiły łączyć ludzi. Wszyscy mówią o dialogu, od którego był specjalistą, ale miał też dla każdego dobre słowo. Jak spotkaliśmy się na ulicy, i pytał co słychać, a nie zawsze było łatwo, bywały kłopoty, trudności, to tak to wykręcił, że kiedy kończyliśmy rozmowę, to wierzyłem, że jest jednak naprawdę bardzo dobrze. To był człowiek, który widział dobro, szukał dobra, w świecie, w drugim człowieku. Szukał też człowieka, nie bał się ludzi, to może jest klucz, że o nim ludzie nie zapomnieli – zauważa ks. prof. Tyrała.
Do Przeczycy przyjechał, żeby pomodlić się przy grobie ks. Jana Wala m.in. dr hab. Krzysztof Gurba, dyrektor Instytutu Dziennikarstwa i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie. - Nie byłem tu na jego pogrzebie. Nadrabiam zaległości i cieszę się, że mogę tu być, bo wiele mu zawdzięczam - przyznaje. W 1995 roku na prośbę kard. Macharskiego ks. Jan Wal przyjął, roztoczył opiekę na Papieskiej Akademii Teologicznej nad założonym przez ks. Andrzeja Baczyńskiego, dr. Krzysztofa Gurbę i prof. Bogdana Szlachtę studium dziennikarskim. - Ksiądz Wal spowodował, że mogliśmy to rozwijać i zrobić, moim zdaniem, najlepsze tego typu podyplomowe studia dziennikarskie w Krakowie, a może na południu Polski. Potem, 10 lat później, wymyśliliśmy, i to też ks. Wal nam umożliwił, by zrobić z tego studia licencjackie i magisterskie. On za tym wszystkim stał. Nie mówiąc już o tym, że jeśli były jakiekolwiek spięcia, kłopoty, to wszystko łagodził, czuwał nad tym - wspomina Krzysztof Gurba.
Ks. Jan Wal był od dziecka człowiekiem niesłychanie uzdolnionym. W liceum w Jodłowej, jak wspominają koledzy, wyróżniał się w każdym przedmiocie, którego nauczano. Kiedy został naukowcem pozostał człowiekiem niesłychanie skromnym. I takim go zapamiętano. Taka też pamięć towarzyszy ks. Janowi w rodzinnej Przeczycy, z której wyjechał w świat, który jednak go bezpowrotnie nie wciągnął, bo często tu wracał, interesował się, pomagał i ostatecznie tu na ziemi rodzinnej prosił, by go pochować.