Rok temu w tym miejscu zjazd miały deesemki. W tym roku spotkali się tu ministranci i lektorzy z diecezji.
W pasierbieckim sanktuarium 11 maja odbyło się diecezjalne spotkanie liturgicznej służby ołtarza diecezji tarnowskiej. Na spotkanie przyjechało blisko 700 ministrantów i lektorów.
Spotkanie rozpoczęło się zawiązaniem wspólnoty, po którym Mszy św. przy ołtarzu polowym przewodniczył bp Leszek Leszkiewicz. W trakcie Mszy św. 66 chłopaków z 9 parafii dekanatu ujanowickiego zostało pobłogosławionych do pełnienia funkcji parafialnych lektorów. Po modlitwie dla wszystkich przygotowano poczęstunek, po którym klerycy z zespołu „Bethesda” dali koncert ewangelizacyjny.
- Co roku organizujemy kurs. Odbywa się w Ujanowicach. Nie brakuje nigdy chętnych do podjęcia posługi ministranta słowa Bożego, czyli lektorów - mówi ks. Rafał Bocheński, dekanalny duszpasterz LSO, który - ze współpracownikami - przygotował nowych parafialnych lektorów.
Na pasierbieckie wzgórze przyjechało więcej młodszych lektorów i ministrantów, niż starszych przedstawicieli LSO, których było wyraźnie mniej. Może poza liczną grupą lektorów, którzy uczestniczą w kursie ceremoniarza. Grupa ta po wspólnej modlitwie w Pasierbcu miała egzamin przed przyjęciem do grona ceremoniarzy. Do doświadczonych przedstawicieli LSO, którzy jeszcze nie przygotowują się do tej funkcji, a przyjechali na pielgrzymkę do Pasierbca, należy Dawid Fitrzyk z Wojakowej, skąd w sumie przyjechało prawie 30 chłopaków.
- Ja w byciu członkiem LSO dostrzegam mnóstwo plusów. Mogę być blisko ołtarza, spraw Bożych, zbliżyć się do Jezusa, mogę często czytać słowo Boże, służyć innym ludziom. Obowiązkowe służenia skłaniają do tego, by częściej uczestniczyć w liturgii. Dziś jestem w 1 klasie szkoły średniej i kiedy zostawałem ministrantem, może nie były to rzeczy, o których marzyłem, tylko wtedy wraz z kolegami zgłosiliśmy się, by razem służyć przy ołtarzu. Ta służba przez lata zmienia i dziś bardzo cieszę się i cenię sobie to, że mogę być w LSO i to, co LSO mi daje. Bycie lektorem to jest dobry sposób, by być blisko Boga - przekonuje Dawid.
Pasierbiec. 11. maja 2024. Zjazd LSO Diecezji Tarnowskiej.Za tym, że wielu chłopaków służy dziś w naszych parafiach przy ołtarzu bardzo często stoją duszpasterze, ich zachęta, prośba, sugestia. W Pasierbcu pojawili się przedstawicie LSO z parafii Łęg Zamoście. Było ich 27. Pięknie ubrani, bo w trzech różnych wariantach strojów liturgicznych: lektorzy na biało, ministranci choraliści - w sutannach czerwonych, komeżkach i niebieskich kapturkach, i ministranci ołtarza, którzy wyglądają jak kardynałowie w komżach. - Ci ostatni przygotowują się do funkcji lektora. Wiadomo, że strój ministranta jest czymś, co wyróżnia, co określa, i jest jak mundur żołnierski, gwiazdki i belki na pagonach, jest znakiem zaawansowania. Chłopaki to lubią, chłopaków to mobilizuje, taka jest męska natura - mówi ks. Robert Pociecha, proboszcz parafii Łęg Zamoście. Czy księża to lubią, że trzeba troszczyć się o różne grupy ministrantów i lektorów, pilnować awansów, dbać o to, by chłopcy mieli stroje? Jest to jakiś organizacyjny kłopot. - Gdyby dla księdza, dla mnie, był to problem, to byłaby to w tym momencie moja przegrana - mówi ks. Robert.
- To jest tradycja naszej małej parafii, że zawsze, przez okres proboszczowania ks. prałata Antoniego Augustyna, było wielu ministrantów i lektorów. Tu przyjechaliśmy w grupie 27 przedstawicieli LSO i raczej się nie pomylę, jak powiem, że ojcowie tych wszystkich chłopaków także byli ministrantami - mówi ks. Pociecha. Do Pasierbca chętnie przyjechali, choć niektórzy grają w dobrej drużynie piłkarskiej i żeby przyjechać musieli poświęcić ważny mecz piłkarski. Woleli w ten majowy dzień zagrać w innej drużynie, dużej wspólnocie LSO.
W czasie Mszy św. bp Leszek Leszkiewicz pobłogosławił 66 nowych ministrantów słowa Bożego dla 9 parafii dekanatu ujanowickiego. Grzegorz Brożek /Foto GośćZdaniem ks. Sylwestra Brzeźnego, diecezjalnego duszpasterza LSO, warto organizować takie spotkania, bo chłopcy mogą wspólnie się pomodlić, doświadczyć wspólnoty, zobaczyć, że poza ich parafią jest wielu, którzy także służą Bogu przy ołtarzu. - To jest też taka odpowiedź na czasy, w których żyjemy, kiedy ludziom, najczęściej młodym, coraz trudniej jest spotkać się ze sobą, ucieszyć z obecności innych, wspólnie uczyć się służby, przeżyć coś ważnego w klimacie chrześcijańskiej radości - mówi ks. Sylwester.
W homilii bp Leszek zapraszał chłopaków służących przy ołtarzu, aby zawsze, chcąc służyć Bogu i służyć ludziom uczestniczącym w liturgii, troszczyli się najpierw o swoją duszę. - Bo zobacz, możesz służyć przy ołtarzu, będziesz miał jakąś funkcję, będziesz odpowiadał za kadzidło, a może będziesz czytał Pismo Święte w zgromadzeniu liturgicznym, ale jeśli twoja dusza, serce, twój umysł będą dalekie od Pana Jezusa, to będziesz jak ktoś, kto przybył z jakiejś firmy usługowej, wykonać pewne czynności, ale to co będziesz robił, nie będzie wypływało z twojego serca - przypomniał i prosił, by zawsze mieli chłopcy służący przy ołtarzu staranie o stan swojej duszy.