Śladami papieża i biskupa, ku pamięci pana Miecia

Od 15 lat kolejne pokolenia młodych poznają miejsca związane z Janem Pawłem II, ale nie tylko z nim.

Stowarzyszenie Przyjaciół Szkoły „Jachowicz - Tradycja i Kultura” zorganizowało wakacyjny, edukacyjny i formacyjny zarazem wyjazd dla młodzieży.

Tym razem celem była Limanowszczyzna, a głównym motywem odwiedzin m.in. Limanowej, Pasierbca, Tymbarku, Dobrej i Jodłownika było odkrywanie śladów obecności Jana Pawła II, który nie tylko jako kapłan i biskup wędrował szlakami Beskidu Wyspowego, ale już jako papież odwiedził Limanową 25 lat temu.

W drodze do Starego Sącza na kanonizację bł. Kingi Jan Paweł II zatrzymał się przed bazyliką Matki Boskiej Bolesnej, gdzie krótko się pomodlił i pozdrowił pielgrzymów licznie zebranych przed świątynią.

- Limanowa wywarła największe wrażenie na grupie pielgrzymkowej. Warto też nadmienić, że Jan Paweł II koronował limanowską Pietę podczas jednej ze swych pielgrzymek do Polski - mówi Beata Drużkowska prezes stowarzyszenia. Przy okazji odwiedzin Limanowej i sanktuarium maryjnego młodzież dowiedziała się też, że w tym mieście urodził się i dorastał obecny biskup tarnowski Andrzej Jeż.

Grupa, której duchowym opiekunem był ks. Marek Mierzyński z parafii św. Mikołaja w Bochni, odwiedziła też cysterski Jodłownik, gdzie zobaczyła zabytkowy kościół znajdujący się na szlaku architektury drewnianej Małopolski.

Śladami papieża i biskupa, ku pamięci pana Miecia   Przed kościołem w Jodłowniku. Beata Drużkowska

- Pojechaliśmy na Ziemię Limanowską jeszcze z jednego powodu. Na wszystkie dotychczasowe pielgrzymki jechał z nami Mieczysław Kopeć, nadzwyczajny szafarz Komunii św. Dusza-człowiek, życzliwy, uśmiechnięty, pełen humoru, oddany dla innych. W Bochni był znany jako człowiek modlitwy, którego często można było spotkać w bocheńskiej bazylice. Kiedy wyruszaliśmy na pielgrzymkę, zawsze intonował znaną piosenkę "Oto jest dzień!", wprowadzając niezwykły nastrój w grupie. Pan Mieciu niedawno zmarł, ale zanim odszedł, to rok temu jeszcze mówił, że marzy o pielgrzymce do Limanowej, do Matki Boskiej Bolesnej. W tym roku fizycznie z nami nie pojechał, ale za to był obecny w naszych sercach i pamięci. Tegoroczny wyjazd dedykowaliśmy jego osobie - dodaje pani Beata.

Wyjazd był możliwy dzięki dofinansowaniu przez starostę bocheńskiego Adama Kortę oraz firmę Koral.

« 1 »