Co widać ze Skiełka?

Wieża widokowa na Skiełku i wszystko wokół to temat kolejnej wakacyjnej podróży z cyklu "Diecezja z góry".

W tegoroczne wakacje prezentujemy diecezję widzianą z góry, a dokładniej z wież widokowych, których nie brakuje na górskich i pogórzańskich szczytach.

Skiełek, który jest nie tylko bohaterem, ale można powiedzieć i narratorem naszej wyprawy, nie jest jakąś wybitną górą w Beskidzie Wyspowym. Wznosi się na wysokości 749 m.n.p.m., więc gdzie mu tam do Mogielicy. Nawet trudno na niego zwrócić uwagę, jadąc od Przyszowej, bo wzrok przykuwa stary sad, w którym mocarne jabłonie dźwigają dojrzewające owoce. Mimo to, góra przyciąga oko, a to ze względu na wieżę widokową, która znajduje się na szczycie, obok krzyża postawionego tutaj z okazji wizyty Jana Pawła II w Starym Sączu.

Wokół Skiełka
Gość Tarnowski

Gdyby nie wieża, pewno nikt Skiełkiem by się nie zachwycał, ani tym, co widać z góry, bo tak naprawdę… nic nie widać. Wierzchołek jest porośnięty lasem i jedynym niezielonym elementem krajobrazu jest niebo nad głową. Dzięki wieży można jednak zobaczyć niemal wszystkie pasma górskie i pogórza. Czuć na szczycie budowli rozmach krajobrazu, który pozwala oczom pędzić w dal, aż po najdalsze szczyty.

Wieża widokowa na Skiełku
Gość Tarnowski

Najbliżej ze Skiełka widać Łukowicę, przedzieloną na pół potokiem. W centrum znajduje się nowy kościół pw. NMP Wspomożenia Wiernych, a tuż obok niego, zakryty nieco drzewami, stoi XVIII-wieczny kościół pw. św. Andrzeja, z elementami architektury gotyckiej, pięknymi malowidłami, obrazami i rzeźbami.

Świątynię wystawiło jedno z pokoleń rodu Sędzimirów, władających Łukowicą do XIX wieku. Mieli oni dwa dwory, niżni i wyżni. Żaden z nich się nie zachował. Ostatni z nich, niżni, spalili milicjanci tuż po wyzwoleniu. Pozostałością po dworskiej historii wsi jest założenie ogrodowe w centrum miejscowości ze stawem i wysepką, starodrzewiem i alejkami. Gmina postawiła przy nich tablice informacyjne, które pomagają poznać bogactwo przeszłości i teraźniejszości Łukowicy. Warto się przy nich zatrzymać.

Najbardziej znanym przedstawicielem rodu Sędzimirów jest Mikołaj (ur. 1566), alchemik, wynalazca tynktury, która była zdolna przemienić nieszlachetny metal w złoto. Udało mu się tego nawet dokonać na dworze Rudolfa II w Pradze… Był sekretarzem Zygmunta III Wazy, który brał udział w na poły naukowych eksperymentach Mikołaja. Jeden z nich spowodował pożar Wawelu tak znaczny, że król z braku lokum przeniósł się do Warszawy i w ten sposób łukowiczanin przyczynił się do zmiany stolicy Polski.

Kościół pw. św. Andrzeja w Łukowicy
Gość Tarnowski

Mikołaj był wybitnym protoplastą chemii. Odkrył w powietrzu istnienie tajemniczej substancji, którą nazwał saletrą powietrzną, a która była konieczna, by mógł zajść proces spalania, była również niezbędnym składnikiem podtrzymującym życiem roślin, zwierząt i człowieka. Jednym zdaniem, Mikołaj odkrył tlen, ale nie potrafił go tak jeszcze wtedy nazwać. Stało się to 170 lat po jego odkryciu. Dość powiedzieć, że z jego zapisków korzystał sir Izaak Newton.

Dworów i dworków było w Łukowicy więcej niż te należące do Sędzimirów, a później kolejnych ziemian. Na Łapczańskiem (część Łukowicy) stoi sobie zabytek w ruinie. Dworek jest nie do uratowania, ale na szczęście udało się zapamiętać to, że mieszkał w nim Ludwik Kubala, autor poczytnych w XIX wieku "Szkiców historycznych", które były kopalnią wiedzy dla Henryka Sienkiewicza. Nasz noblista chciał coś pisać o czasach Warneńczyka, ale kiedy przeczytał "Szkice" tak zachłysnął się XVII-wieczną Polską, że stworzył Trylogię. Jej źródło bije w Łukowicy!

Dworek w Świdniku
Gość Tarnowski

Kolejny dworek, który warto zobaczyć (można też w środku), znajduje się już za Łukowicą, w Świdniku. To świetnie zachowany, dzięki staraniu obecnych właścicieli, przykład XVIII-wiecznego mieszkalnego budownictwa świeckiego. Mógłby w nim mieszkać Sędzia z Telimeną i Zosią. Wpisz, wymaluj - jak z Soplicowa. Dwór nie ma wielu tajemnic, ale jedna jest. Dwa razy w roku promienie zachodzącego słońca padają na jeden i ten sam kominek w dworze. Przypadek? Warto o to zapytać właścicieli, którzy są bardzo otwarci na gości.

Chciałoby się opowiedzieć o Skiełku i Łukowicy jeszcze więcej, ale jeśli tego chcecie, zaglądnijcie do najnowszego "Gościa Tarnowskiego". W numerze 29 (na 21 lipca) ukaże się kolejny odcinek cyklu "Diecezja z góry". Naszymi przewodnikami są tym razem Jarosław Czaja (dyrektor GOKSiT), państwo Urbaniakowie (właściciele pięknego ogrodu), Maria Twardowska (dwór w Świdniku).

A kiedy już przeczytacie, koniecznie tam jedźcie!             

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..