Z wieży na Kamionnej widać kawał świata, ale to ta góra powinna ściągać tu świat, bo ma wszystko - ropę, wodę mineralną, a nawet jezioro na szczycie.
No i ludzie tu są, jak trzeba. "Tu mieszkają dobrzy ludzie, życzliwi, uśmiechnięci, uprzejmi, witający każdego w imię Boga" - pisze Marek Szwed w książce opowiadającej o szlaku kapliczek, którymi usiana jest wieś Kamionna. "Ponieważ moje korzenie sięgają Kujaw i Wielkopolski, zdarza się, że odwiedza mnie rodzina i to oni zauważyli, że tu są jakby inni ludzie (...). Tu jakby mniej kłótni, zazdrości, dorobkiewiczostwa, zimnicy serc. Tu jeszcze sąsiad odwiedza sąsiada bez interesu, a rodzina jest wsparciem" - dodaje.
Nie tylko M. Szwed to widzi. Jeden z naszych przewodników po tym terenie - Radosław Kalisz, pracownik Straży Leśnej - opowiadając o osobliwościach tutejszego rezerwatu Kamionna, o odkrywaniu 102 beskidzkich wysp, mimochodem wtrąca: - Tu żyją dobrzy ludzie, pracowici, którym się chce, pomagają sobie, a mam porównanie choćby z miejską dżunglą Krakowa czy Lubelszczyzną. Po trzech latach pracy na Wschodzie z przyjemnością wróciłem do Małopolski, bo tu się dobrze żyje - rekomenduje strażnik tutejszych lasów.
Ludzie to skarb tego terenu, ale żeby to dostrzec, trzeba by tu chwilę pomieszkać. Z wieży widokowej na Kamionnej rozpościerają się widoki na świat - Tatry, Gorce, Beskidy, całe Pogórze, oczywiście Kraków, ale co istotniejsze - z Wawelu widać też pasmo Kamionnej. Może dlatego przyjeżdża tu wielu krakusów.
Widoki z wieży na KamionnejNie tylko dla widoków warto tu przyjechać i spędzić choć jeden dzień. Zachęcamy, by odwiedzić znajdujące się u stóp góry Kamionna źródła leczniczej wody mineralnej w Żegocinie. Odkrył je w 1975 r. ks. Stanisław Mucha i wyleczył nią swoje zdrowotne dolegliwości. Łatwo tu dotrzeć sprzed żegocińskiego kościoła po oznakowanej ścieżce. To z kolei, jak też otwarcie ujęcia, jest zasługą Franciszka Koszyka.
Żegocińskie źródła leczniczej wody mineralnej, odkryte u stóp interesującej nas góry w 1975 roku. Można pić i czerpać do woli, tylko by się jej napić, motywację i wolę trzeba mieć silną. Kto pił wodę zuber, ten wie. Beata Malec-Suwara /Foto GośćMiejscu patronuje św. Franciszek, którego kapliczka znajduje się przy źródle. Prowadzi do niego kładka, a przed nią można odpocząć na rozstawionych tu ławkach. Z oszklonej tablicy ogłoszeń i umieszczonego na niej artykułu z "Gościa Tarnowskiego" można dowiedzieć się, jak doszło do odkrycia tu wody i otwarcia jej ujęcia. Są tu też modlitwy do św. Franciszka i analiza fizyko-chemiczna wody. Żegocińska mineralna typu "zuber" leczy cukrzycę, choroby wątroby, dwunastnicy, dróg żółciowych, nadkwasowość, wrzody żołądka. Generalnie "kto żegocińskiego zubra pije, ten nigdy nie choruje" - głosi tu jedna z zamieszczonych na tablicy prawd.
Warto wiedzieć, że osobliwością na Kamionnej jest też inny zbiornik wodny. To wierzchowinowe jezioro, powstałe tu wskutek obsunięcia się fragmentu partii grzbietowej góry. Jego nazwy Jeziernik i Jeziornik figurują już w XIII-wiecznych zapisach. To unikatowe, jak na teren górski, miejsce.
Szyb naftowy w Kamionnej dziś można oglądać jedynie na starej fotografii. Ta pochodzi z książki Marka Szweda "Kamionna - nasze życie". Reprod. Beata Malec-Suwara /Foto GośćChoć Kamionna to nie Kuwejt, to trzeba zauważyć, że u podnóża tej góry na początku XX w. działał w miejscowości o tej samej nazwie szyb naftowy i uruchomiono kopalnię ropy. Jej założycielem był właściciel tutejszych ziem Józef Ignacy Ożegalski. W efekcie sabotażu wydobycie surowca zostało wstrzymane. Potem, w latach 70., szukano tu jeszcze raz ropy, ale po przeprowadzonych odwiertach ludzie zaczęli narzekać, że im woda ze studni ucieka. Nic więcej z tego nie wynikło. Za to pokłady gazu znaleziono w Muchówce i Łąkcie.
Dokładniej opisujemy tę kwestię w papierowym wydaniu "Gościa", który ukazał się na niedzielę 28 lipca. Tam też przeczytacie m.in. o Szwedach pokonanych w Kamionnej przez wojska księcia Jerzego Lubomirskiego czy o queście babci Teofili Pastuszak.
Artykuł można też przeczytać tutaj: