Niezwykły pod wieloma względami "król instrumentów" powstał w limanowskiej bazylice. Nowe organy poświęcił wczoraj biskup tarnowski Andrzej Jeż.
W sobotę 31 sierpnia w bazylice pw. Matki Boskiej Bolesnej w Limanowej biskup tarnowski Andrzej Jeż poświęcił nowe organy. To z kilku powodów instrument wyjątkowy, niepowtarzalny, niespotykany nie tylko w diecezji tarnowskiej, ale w ogóle w Polsce.
- Organy posiadają bardzo szerokie i ograniczone jedynie ludzką wyobraźnią możliwości modelowania dźwięku. Od brzmień dyskretnych, ulotnych do potężnego, majestatycznego fortissimo. Limanowski „król instrumentów” zachwyca różnorodnością, dynamiką i niepowtarzalnym pięknem pryncypałów, fletów, trąbek, klarnetu, oboju i innych wkomponowanych do wolumenu brzmienia głosów organowych, włączanych podczas gry solowej lub tutti - tłumaczył ks. prał. Wiesław Piotrowski, limanowski proboszcz i kustosz tutejszego sanktuarium.
- Zbudowane dla limanowskiej bazyliki organy to właściwie dwa osobne instrumenty umieszczone w dwóch oddalonych od siebie o długość nawy głównej przestrzeniach. Dwa instrumenty obsługiwane są jednym stołem gry, wyposażone w cztery klawiatury manuałowe i klawiaturę nożną, pedałową. Takie rozwiązanie umożliwia grę przestrzenną, gdzie akompaniament słyszalny z chóru muzycznego towarzyszy głosowi solowemu rozbrzmiewającemu z przedniej części kościoła. Jest to wyjątkowe, nietypowe i rzadko spotykane rozwiązanie w polskim instrumentarium organowym - mówił kapłan.
Posłuchaj:
O limanowskich organach mówi ks. prał. Wiesław PiotrowskiWewnątrz obu szaf organowych znajduje się 3120 piszczałek metalowych i drewnianych. Nie wszystkie są widoczne. Te monumentalne, cynowe i miedziane, połyskują szlachetnie w odrestaurowanej świątyni, dopełniając jej wnętrze wizualnie, a wszystkie wypełniają ją szlachetnym brzmieniem. 55-głosowy instrument posiada bardzo szerokie możliwości wykonawcze, obejmujące muzykę barokową, klasyczną, romantyczną, XX-wieczną oraz współczesną.
Na chórze znajduje się tylko jedna część instrumentu, wiele z 3120 piszczałek jest ukrytych. Ujawniają się podczas gry. Beata Malec-Suwara /Foto Gość Druga część instrumentu znajduje się z przodu nawy głównej. Beata Malec-Suwara /Foto GośćJak twierdzą znawcy, spośród wszystkich obecnie budowanych w Polsce organów piszczałkowych, te limanowskie należą do jednych z najlepszych i najciekawszych wielkich instrumentów symfonicznych. Będą inspirować wykonawców literatury organowej, kompozytorów i improwizatorów. Stanowią wyzwanie dla artystów, otwierając przestrzeń nieograniczonych możliwości kreowania muzyki. Zostały zbudowane dla limanowskiej bazyliki w słoweńskiej firmie Škrabl z 500 tysięcy elementów.
Dwa instrumenty obsługiwane są jednym stołem gry, wyposażone w cztery klawiatury manuałowe i klawiaturę nożną, pedałową. Podczas uroczystości grało na nich zamiennie dwóch organistów, a także prof. Tomasz Orlow. Beata Malec-Suwara /Foto GośćPracownicy firmy, jak również jej właściciel Anton Škrabl wzięli udział w uroczystości poświęcenia instrumentu. Uczestniczył w niej również prof. Tomasz Orlow, autor koncepcji brzmieniowej organów, który po Mszy św. dał krótki koncert, prezentujący możliwości instrumentu. Nie zabrało na niej oczywiście tych, bez których instrument ten nie powstałby w limanowskiej bazylice, a więc parafian i darczyńców spoza Limanowej. Wdzięczności wobec nich nie krył limanowski proboszcz, zauważając, iż budowa organów odbywała się niemal równolegle z restauracją wnętrza świątyni, a także modernizacją i odnowieniem domu pielgrzyma i domu katechetycznego.
Dialog bp. Andrzeja Jeża z limanowskimi organamiRadość z nowego instrumentu w limanowskiej bazylice wyraził również biskup tarnowski Andrzej Jeż, limanowski rodak. - W świecie, który oferuje nam to, co banalne, tęsknimy za prawdziwym pięknem, w głębi duszy tęsknimy za liturgią, która odzwierciedla to, w co wierzymy. Piękno liturgii, której integralną częścią jest muzyka i śpiew, porywa nas ku Bogu, podnosi ku rzeczywistości nadziemskiej, bo Bóg jest sam w sobie doskonałym pięknem - mówił biskup.
Zauważył także, że w Limanowej i okolicach jest widoczne olbrzymie zainteresowanie muzyką liturgiczną, śpiewem liturgicznym. - Mamy kilka chórów na bardzo wysokim poziomie, pojawiają się też młodzi kompozytorzy, zaangażowani dyrygenci, wierni śpiewają jeszcze mocno - wyliczał, tłumacząc, iż śpiew w czasie liturgii angażuje nas mocniej w to, co podczas niej się dokonuje, wspomaga modlitwę, pobudza serca do głębszego przeżywania zbawczych tajemnic Chrystusa, buduje wspólnotę wielbiącą Boga.
Ponadto bp Jeż, nawiązując do liturgii słowa, jak również przeżywanej w Limanowej uroczystości, mówił o konieczności zestrojenia, zharmonizowania tego, co jest w naszych sercach i umysłach z tym, jak postępujemy. Chrystusową Ewangelię nazwał doskonałą partyturą. - Jeżeli dostrajamy do niej nasze życie, to jest ono piękne, harmonijne, spójne, spełnione, szczęśliwe. Jest też wspaniałym darem dla innych ludzi, z którymi żyjemy i wchodzimy w relacje - dodał.
- Gorąco życzę wam, aby piękno liturgii w naszej bazylice limanowskiej wypełnionej śpiewem i dostojnym głosem organów pomagało nam wraz z Matką Najświętszą i wszystkimi świętymi uwielbiać Boga w Trójcy Jedynego. Piękno liturgii i muzyki liturgicznej jest elementem naszego posłania do świata i głoszenia dobrej nowiny. To bowiem piękno przyciąga, porusza, wznosi ludzkie serca ku Bogu. Niech to zanurzenie w Bogu poprzez liturgię wyzwala w nas nowe siły duchowe, rozpala nadzieję, dodaje otuchy i pomaga zestrajać naszą wolę z Bożą wolą - życzył biskup.