Parafia w Brzesku-Słotwinie ma w tym roku wiele powodów, by wracać do minionych wydarzeń.
Pierwszym z nich jest pojawienie się w domu Celestyny Wangermannowej obrazu Matki Bożej. Kobieta - jak opisuje to Barbara Serwin w książce „Słotwińska Pani. Historia parafii Brzesko-Słotwina” - miała sen, w którym zobaczyła obraz Matki Bożej wiszący na dębie w lesie obok toru kolejowego w Słotwinie. Jakiś czas potem na jarmarku w Brzesku zobaczyła taki sam wizerunek, jaki jej się przyśnił. Postanowiła kupić ów obraz i najpierw umieściła go w swoim domu, a następnie zawiesiła go na drzewie, zgodnie z tym, co zobaczyła we śnie. Przy obrazie zaczęli się gromadzić na modlitwie ludzie. Zrodziła się myśl, by zbudować murowaną kapliczkę, w której umieszczono by obraz Matki Bożej. Celestyna zorganizowała nawet składkę na ten cel wśród podróżujących pociągami. Kapliczką zainteresowali się także kolejarze, którzy starali się o jej utrzymanie i konserwację.
- Od pojawienia się obrazu Matki Bożej minęło już 160 lat - mówi obecny proboszcz słotwińskiej parafii ks. Piotr Franczak. Było to w 1864 roku. Dziesięć lat później została poświęcona kapliczka, w której czczony był ów wizerunek.
W czasie okupacji Niemcy chcieli rozebrać budynek, ale mieszkańcom udało się ich powstrzymać i zarazem wyjednać przeniesienie kapliczki w miejsce bardziej oddalone od torów. W latach 1943-1944 zbudowano nowy kościół, który został poświęcony w 1944 roku. – 80. rocznica tego wydarzenia to kolejny motyw naszej wdzięczności Panu Bogu – dodaje ks. Franczak.
W ciągu lat obraz Matki Bożej zmieniał swoje położenie w przebudowywanej dwukrotnie świątyni. Wizerunek był ozdobiony srebrną sukienką i wotami. W 1995 roku podczas włamania do kościoła złodzieje skradli sukienkę, a nawet ramę obrazu, sam zaś wizerunek został sprofanowany.
Poddany konserwacji, powrócił w 150. rocznicę pojawienia się w Brzesku-Słotwinie do ołtarza głównego. Otrzymał również nowe srebrne sukienki. Choć, jak mówi ks. proboszcz, wotów nie przybywa, ludzie mówią o Matce Bożej, tytułując ją Słotwińską, a jej obraz uważają za cudowny.
- Ja związałam się z parafią dopiero w 1993 roku, ale od razu pokochałam ten kościół, i sam obraz Matki Bożej, który uważam za cudowny i łaskami słynący. Jestem tu niemal każdego dnia i zawsze wychodzę od Matki Bożej pocieszona, umocniona i podniesiona na duchu - mówi Maria Górka.
Historie związane z obecnością maryjnego wizerunku łączą się też z 65. rocznicą powstania w Brzesku-Słotwinie samodzielnej parafii. - Chcemy za ten czas podziękować Panu Bogu i Matce Bożej w czasie misji świętych, które odbędą się od 13 do 18 października - mówi ks. proboszcz, ale już dużo wcześniej Matce Bożej w podzięce za obecność w słotwińskim kościele zagra Witold Zalewski, wawelski organista, podczas koncertu, który odbędzie się 7 września.
O wszystkich przypadających w tym roku rocznicach wspominano podczas odpustu, który świętowano 1 września. Sumie przewodniczył ks. Józef Pachut z Ziempniowa. W czasie Eucharystii podkreślono również przypadającą w tym roku 45. rocznicę kapłaństwa byłego proboszcza ks. Kazimierza Grycha oraz pochodzącego z parafii ks. Stanisława Kądziołki.