Siedemdziesiąt lat temu komuniści wyrzucili służebniczki dębickie z ich domu generalnego przy ul. Krakowskiej 15.
Dom ten udało się siostrom odzyskać w 1994 roku i po długim, kosztownym remoncie placówki, którą Polska oddała im zniszczoną, życie od długich lat w tym miejscu znów kwitnie.
Służebniczki dębickie w mieście pojawiły się w 1882 roku na zaproszenie hrabiostwa Raczyńskich, właścicieli miasta. - Powołane, aby służyć! Zamieszkały w Kawęczynie, aby podejmować posługę pośród dzieci i chorych. Szybko nawiązały kontakt z miejscową ludnością. Zorganizowały szwalnię dla dziewcząt, ucząc je prac ręcznych. Poza pracą z dziećmi pielęgnowały chorych w domach, przygotowywały dzieci do pierwszej spowiedzi i Komunii Świętej. Zanim siostry otrzymały od Raczyńskich grunty rolne, jako ich źródło utrzymania, mieszkańcy pomagali siostrom, jak potrafili. Ich wspólnota oddziaływała na mieszkańców nie tylko poprzez pracę, ale przede wszystkim przez otwartość, gotowość do poświęceń i żywą wiarę - mówi s. Katarzyna Szulc, służebniczka dębicka.
Inscenizacja wyrzucenia sióstr z domu generalnego przy Krakowskiej 15.Zaskarbiły sobie wdzięczność pokoleń dębiczan. W nowym domu, który został oddany do użytku w 1932 roku, znów otwarły podwoje przed mieszkańcami miasta, służąc przede wszystkim dzieciom, chorym, potrzebującym. Podobnie w czasie II wojny światowej. Nowy porządek, komunistyczny ład zaprowadzany po wojnie, nie mógł oznaczać dla sióstr niczego dobrego. - Po rozprawieniu się z podziemiem niepodległościowym, z opozycją polityczną przyszedł czas na kolejny plasterek salami, na walkę z Kościołem, który miał przecież ogromny wpływ na społeczeństwo - mówi służebniczka dębicka s. dr Agnieszka Skrzypek, historyk. Ustawa o przejęciu dóbr martwej ręki z 1950 roku, czyli de facto o zajęciu majątku kościelnego, pokazała kierunek zmian. W Dębicy wokół klasztoru przy Krakowskiej 15 siostry miały 8 ha ziemi, prowadziły gospodarstwo. Władza obcięła im grunty, które siostry uprawiały, potem przejęła część inwentarza. Dużo wcześniej odebrano siostrom trzy szkoły, które prowadziły. W 1954 roku przyszło zarządzenie, że władza przejmuje budynek domu generalnego. Na szpital, który chciała tu przenieść. Oczywiście „dla dobra społeczeństwa”.
Inscenizacja zabaw w ochronce.W dzień św. Bartłomieja 1954 roku zaczęła się przymusowa eksmisja sióstr z Krakowskiej 15. - Dzisiejszą inscenizacją tamtych wydarzeń chcemy je upamiętnić, ale przede wszystkim oddać honor mieszkańcom miasta, którzy wówczas stanęli gremialnie po naszej stronie - mówi s. Maksymilla Pliszka, przełożona generalna zgromadzenia. Było zaangażowanie świeckich po stronie sióstr tak znaczące, że nawet milicjanci z Dębicy, wyznaczeni do zabezpieczenia akcji, odmawiali w zdecydowanej większości udziału w takiej akcji, więc władza musiała ściągnąć do tego siły bezpieczeństwa z Rzeszowa.
- Wydarzenia, które rozegrały się w 1954 r., zapadły w sercach i pamięci wielu dębiczan. Osoby, które miały kontakt z siostrami służebniczkami poprzez korzystanie ochronki czy pomocy medycznej, a także znały dobroczynną działalność sióstr, wiedziały, że władza ludowa odbiera nie tylko sam budynek, ale poddaje represjom tę działalność, która w środowisku lokalnym była niezwykle cenna. Stąd wynikał opór społeczeństwa wobec konfiskaty klasztoru i domu macierzystego. Również dzisiaj siostry realizują wiele dzieł dobroczynnych, adresowanych do mieszkańców w każdym wieku, dlatego trudno byłoby wyobrazić sobie krajobraz współczesnego miasta bez służebniczek dębickich - mówi Maciej Małozięć..
W czasie inscenizacji licznie zgromadzeni widzowie mogli obejrzeć, jak wyglądał zwykły dzień w ochronce, którą siostry prowadziły, a potem jak mogły przebiegać wydarzenia związane z odebraniem domu. Scenariusz napisał Maciej Małozięć, historyk, wiceburmistrz Dębicy. Narratorem był prof. dr hab. Andrzej Olejko. W przejmującej chwilami inscenizacji wzięli udział członkowie Dębickiego Towarzystwa Muzyczno-Śpiewaczego oraz ich dzieci, członkowie grup młodzieżowych działających w Miejskim Ośrodku Kultury w Dębicy, Grupa Rekonstrukcji Historycznej im. Wojciecha Lisa z Mielca, Grupa Rekonstrukcji Historycznej im. Józefa Kurasia Ognia z Nowego Targu, Grupa Artystyczna Safo działająca przy Miejskim Ośrodku Kultury, siostry służebniczki dębickie. Pojazd ZIS 5 z 1938 r. udostępniło Muzeum w Rakszawie.
Szerzej o historii służebniczek dębickich i dniu wypędzenia w 37. numerze „Gościa Tarnowskiego”.