Ks. Mateusz Opolski jest piątym misjonarzem, którego Kościół tarnowski posłał na karaibską wyspę.
W gronie 46 tarnowskich misjonarzy znalazł się ks. Mateusz Opolski, który 8 października został posłany przez bp. Andrzeja Jeża na Kubę. Uroczystość odbyła się w kościele pw. NSPJ w Tarnowie. To piąty kapłan, który trafi na karaibską wyspę.
- Ks. Mateusz będzie wikariuszem w parafii pw. Chrystusa Króla w Santiago de Cuba. Będzie on współpracował z dwoma misjonarzami ks. Grzegorzem Koziołem z diecezji tarnowskiej i ks. Adamem Czerwińskim z diecezji toruńskiej. Warto wiedzieć, że ks. Mateusz będzie posługiwał w najstarszej archidiecezji na Kubie, która powstała w 1517 roku. Na jej terenie znajduje się narodowe sanktuarium Matki Bożej Miłosierdzia w El Cobre - mówi ks. Maksymilian Lelito z wydziału misyjnego kurii diecezjalnej w Tarnowie.
Ks. Grzegorz Kozioł, z którym będzie pracował nowy misjonarz, podkreśla z jednej strony, że Kubańczycy mają otwarte serca dla wiary, ale potrzebują jej intelektualnego poznania. - Społeczeństwo jest bardzo zlaicyzowane i konieczna jest ewangelizacja od podstaw, od głoszenia kerygmatu po naukę modlitwy i zasad życia chrześcijańskiego - mówi misjonarz.
Praca misyjna - podkreśla ks. Kozioł - jest ściśle związana z posługą na rzecz ubogich, którzy przychodzą do parafii z prośbą o pomoc. - Człowiek głodny nie myśli o innym świecie, dlatego najpierw trzeba go nakarmić, trzeba być blisko niego, poznać realia jego życia, by mówić mu skutecznie o Jezusie - dodaje duszpasterz.
Drogą do serc Kubańczyków jest z pewnością rozwijanie pobożności maryjnej. Zwrócił na to uwagę w homilii bp Andrzej Jeż. - Duchowni kubańscy, a także tamtejsi misjonarze podkreślają, że dla każdego Kubańczyka charakterystyczny jest kult Matki Bożej Miłosierdzia z El Cobre. Nawet jeżeli ktoś określa się jako niewierzący, mówi, że nie jest katolikiem, to jednak okazuje swoją miłość i kult do Matki Bożej. Jest to tak mocno zakorzenione w narodzie kubańskim, że Matka Boża z El Cobre stała się symbolem tego, co kubańskie, tak jak flaga, godło czy hymn narodowy. Kubańczyk jest otwarty na przybliżanie się do Boga poprzez Maryję. Matka Boża jest dla Kubańczyków szczególną drogą prowadzącą ich na spotkanie z Chrystusem - mówił biskup.
Posłuchaj fragmentu homilii:
Posłanie ks. Mateusza Opolskiego na KubęPasterz diecezji poprosił uczestników posłania, by modlili się za ks. Mateusza, odmawiając Różaniec. - Misjonarze wielokrotnie podkreślają, jak bardzo ważna jest dla nich świadomość, że tak wiele osób regularnie modli się za nich. Czują na sobie i w swojej pracy siłę tej modlitwy. Są także przekonani, że właśnie dzięki tej modlitwie udało im się dokonać wielu rzeczy. Szczególnie zachęcam do modlitwy różańcowej w intencji misji. Różaniec jest potężną bronią w walce ze złem, tak silną, że nie raz potrafił zmienić bieg historii - podkreślał bp Jeż.
Przekazanie krzyża. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto GośćTą bronią jest także krzyż, który ks. Opolski otrzymał w czasie posłania. Uroczyste przekazanie krzyża odbyło się po homilii.
Nowy misjonarz otrzymał, już od parafian, symboliczny ekwipunek, który ma mu pomóc w pracy misyjnej. W plecaku znalazły się m.in. biało-czerwona flaga, latarki czołówki i dysk z 4 terabajtami pamięci. - Po to, by ks. Mateusz wszystko sfotografował i kiedyś nam o swojej pracy opowiedział - mówi ks. proboszcz parafii NSPJ w Tarnowie ks. Bogusław Skotarek.
Misjonarz dostał też błękitne róże od przyjaciół z parafii Matki Bożej Fatimskiej i św. Józefa w Tarnowie, którzy obiecali mu pamięć i modlitwę.
- Bardzo na nią liczę i za nią już dziękuję - mówi ks. Opolski. O misjach zaczął intensywnie myśleć już podczas kilkuletniej pracy duszpasterskiej w diecezji tarnowskiej. Wcześniej należał do ogniska misyjnego w WSD i był na stażu misyjnym w Peru. Podkreśla też ogromny wpływ ks. Stanisława Wojdaka, który w seminarium animował wśród kleryków ducha misyjnego.
Z bp. Andrzejem Jeżem, mamą i braćmi. ks. Zbigniew Wielgosz /Foto GośćJak mówi, nie planuje, co będzie robił, bo dopiero na miejscu przekona się o realiach życia i konkretnych potrzebach ludzi. - Pierwszy jest Jezus, którego chcę im zawieźć i o którym chcę mówić, doświadczenie przyjdzie później - mówi misjonarz.
Ks. Mateusz ma brata księdza, Łukasza, który pracuje w diecezji tarnowskiej.