O tym, jakie powinny być nasze parafie, aby dziś realizowały swoją misję, mówił ks. James Mallon w Tarnowie podczas VII Kongresu Nowej Ewangelizacji.
Ten kanadyjski duchowny, proboszcz parafii Matki Bożej z Guadalupe w miejscowości Dartmouth w Nowej Szkocji w Kanadzie, jest autorem programu Divine Renovation, w Polsce znanego jako "Boża Renowacja". Książka i podręcznik ks. Mallona pod tym tytułem ukazały się właśnie nakładem Biblioteki "Gościa Niedzielnego" i Stowarzyszenia "Alpha Polska". Kapłan gościł w Tarnowie podczas pierwszego dnia VII Kongresu Nowej Ewangelizacji, jaki odbywa się od 18 do 20 października.
Ksiądz Mallon przypomniał, że to Jan Paweł II niedaleko, w Nowej Hucie, po raz pierwszy określił potrzebę nowej ewangelizacji. Miejsce to nazwał jej kolebką. To papież Polak uczył, że ewangelizacja potrzebuje nowego zapału, nowych metod i środków wyrazu. - Misja Jezusa jest stała, niezmienna, ale metoda musi się zmieniać, bo świat się zmienia, a do niego jesteśmy posłani - przypomniał ksiądz z Kanady.
Tłumaczył, że Kościół jest nie tylko w świecie, ale i dla świata, bo to Bóg tak bardzo ukochał (a nie znienawidził) świat, że dał swojego Syna. - Z kolei Jezus powiedział: "Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam". Jesteśmy więc Kościołem posłanym, Kościołem misyjnym - wskazywał ks. Mallon, pokazując, jak powinno to zmieniać nasze myślenie także o naszych parafiach, które często służą jedynie własnym celom, a winny być dla świata.
Uświadamiał też, jaki ten świat jest, jak bardzo zmieniła się Kanada, o której mówi się, że jest krajem postchrześcijańskim, a nawet antychrześcijańskim. - Wiem, że tu jest jeszcze inaczej, ale z jakiegoś powodu mnie zaprosiliście - mówił, przywołując także statystyki, z których wynikało, że jedynie połowa kanadyjskich katolików wierzyła, że Jezus jest Bogiem, a 24 proc. było przekonanych, że zmartwychwstanie Jezusa historycznie nie miało miejsca, nie mówiąc już o wierze w Jego realną obecność w Mszy św.
- Myślę, że wyczuwacie zmiany, jakie się dzieją w waszej kulturze. W Kanadzie nie zmieniliśmy naszych metod, sposobów działania. Można powiedzieć, że w Kandzie jesteśmy świetnie przygotowani do świata, który już nie istnieje. Wobec zmian kulturowych, jakie nadeszły, stosujemy te same modele i oczekujemy tych samych rezultatów - mówił.
Ks. James Mallon tłumaczył, jak powinno zmieniać się nasze myślenie o parafiach, które często służą jedynie własnym celom, a winny być dla świata. Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Podczas panelu dla kapłanów ks. Mallon przedstawił w punktach najważniejsze zadania, jakie powinny przyświecać dziś parafiom, by realizowały swoje misyjne posłanie. Przekonywał księży, że powinni się troszczyć o wzrastanie w wierze powierzonych im wiernych, by stawali się uczniami-misjonarzami. Nie tyle współpracowali z nimi w misji, jaką wszystkim wierzącym powierzył Chrystus, ale byli za nią współodpowiedzialni. - Misja Jezusa Chrystusa ma być tak samo ważna dla świeckiego, jak dla biskupa. Mamy różne zadania, zobowiązania, ale odpowiedzialność za misję jest zakorzeniona w sakramencie chrztu, a nie święceń - podkreślał ks. Mallon.
Mówił o prymacie ewangelizacji, która powinna być fundamentem wszystkich działań duszpasterskich, o nowym paradygmacie, który jest odwrotnością tego, z jakim my się spotkaliśmy, kiedy najpierw to rodzice przyprowadzili nas do kościoła i nauczyli tego, jak mamy się w nim zachować, potem przyszła katecheza i poznanie wiary, a następnie odkrywanie swojej przynależności do Kościoła.
- W społeczeństwie postchrześcijańskim ten paradygmat trzeba odwrócić. Nie zaczynamy już od zachowania, ale od przynależności - komunii, miłości, akceptacji. Z tego miejsca możemy przejść dopiero do głoszenia Ewangelii, podzielenia się z kimś Panem Jezusem, i dopiero na końcu oczekiwać od tej osoby zmiany zachowania - wskazywał ks. Mallon, przypominając, że gdyby Jezus miał wizytówkę, byłoby na niej napisane: "Jezus z Nazaretu - przyjaciel celników i grzeszników". - I to nie chodzi o akceptację dla grzechu, ale o zaproszenie ludzi do procesu nawrócenia, wejścia na drogę, która zmierza do świętości - tłumaczył.
Ksiądz Mallon zachęcał także kapłanów do dzielenia się obowiązkami ze świeckimi, mówił o przywództwie, liderach, stawaniu w prawdzie wobec swoich mocnych i słabych stron, pierwszeństwie modlitwy, szukaniu oparcia w Bogu i potrzebie ciągłego wołania do Ducha Świętego, by to On prowadził nas w myśleniu i postępowaniu. - Wszyscy chcą owoców zmian, ale nikt nie chce bólu zmian - uświadamiał. Przekonywał także, by skupić się na weekendzie, kiedy najwięcej naszych parafian przychodzi na Msze św.
Czytaj także:
Zobacz także zdjęcia z tego wydarzenia:
W Kongresie Nowej Ewangelizacji uczestniczy ok. 350 osób. Niektórzy, by przybyć tutaj, pokonali nawet
W kongresie biorą udział także osoby m.in. z diecezji sosnowieckiej, z Gorlic, Bielska-Białej, Białej Podlaskiej, ale i z zagranicy - Słowacji czy Holandii. W spotkaniu uczestniczy pięciu biskupów. Pierwszego dnia w czasie homilii bp Artur Ważny, przewodniczący Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji przy Konferencji Episkopatu Polski, odnalazł w czytanym tego dnia słowie Bożym wszystkie punkty, o których mówił ks. Mallon, ukazując, jak ewangeliczna jest ta droga.
Spora grupa, bo ponad 50-osobowa - świeckich i kapłanów - przyjechała do Tarnowa z bp. Maciejem Małygą z archidiecezji wrocławskiej w związku z synodem, jaki odbywa się w ich diecezji. Beata Malec-Suwara /Foto Gość
We wczorajszym panelu wzięli udział także kapłani z Tarnowa i diakonii z tarnowskiego seminarium. Proboszcz parafii pw. Krzyża Świętego w Tarnowie ks. Jacek Olszak mówi, że już kilka miesięcy temu uczestniczył w "Bożej Renowacji" przez internet. - Wtedy także miałem okazję słuchać ks. Jamesa, który pokazuje nam inne spojrzenie na ewangelizację - mówi, zauważając, że zmiana jest konieczna. - Często działamy według schematów, bo tak robiliśmy zawsze, ale to tak, jakbyśmy do wzoru matematycznego wstawiali wciąż te same liczby, a oczekiwali innych wyników, dlatego może czasem nie widzimy efektów i to może być frustrujące, sprawia, że jako księża się wypalamy - tłumaczy.
Uważa, że zmiana musi dokonać się nie tylko w księżach, ale także w mentalności świeckich. Wszyscy jej potrzebujemy, by nie zaniechać powierzonej wszystkim nam misji i współodpowiedzialności za Kościół, który wszyscy tworzymy.
Ela dzieliła się swoim doświadczeniem wspólnoty, ale też kryzysu, kiedy jedną nogą była w Kościele, a drugą w świecie, kiedy w jej życiu brakowało autentyczności i spójności w wierze i w postępowaniu. Beata Malec-Suwara /Foto Gość
Wprowadzeniem we właściwy temat VII Kongresu Nowej Ewangelizacji, poświęcony młodym ludziom odchodzącym z Kościoła, były wieczorna modlitwa oraz świadectwo Eli, która opowiadała o swoim kryzysie, mimo że wychowała się w wierzącej rodzinie, modlącej się, należącej do wspólnoty.