Mieli być zapomniani, a dziś ta błogosławiona rodzina staje się inspiracją i orędownikiem dla wielu, także w tarnowskiej diecezji. Sporo może być jeszcze do odkrycia.
Do kościoła parafialnego w Żbikowicach 17 listopada został wprowadzony obraz błogosławionej rodziny Ulmów - świętych z sąsiedztwa, jak mówi o nich za papieżem Franciszkiem ks. Piotr Cebula, diecezjalny duszpasterz małżeństw i rodzin, który przewodniczył uroczystości. Nie tylko dlatego, że Ulmowie pochodzili z sąsiedniej diecezji, ale przede wszystkim przez swe podobieństwo, zwyczajność, którą uczynili nadzwyczajną, mogą być doskonałą inspiracją dla wielu także współczesnych rodzin. Nie brak takich i w Żbikowicach, którym mocniej bije serce, kiedy na Ulmów patrzą. Niektórzy byli na ich beatyfikacji rok temu w Markowej.
Obraz niosła rodzina państwa Pasionków. Beata Malec-Suwara /Foto GośćObraz namalowany przez artystkę z Tarnowa, Anetę Sadlak, został wniesiony do kościoła przez rodzinę państwa Pasionków - małżeństwo z piątką dzieci, ale nie z powodu ilości dzieci zostali o to poproszeni przez miejscowego proboszcza. - To rodzina, która codziennie jest na Mszy św. Dzieci angażują się w życie religijne parafii, syn jest ministrantem, córka w DSM-ie. Nawet mała Zuzia, która ma 5 lat, jest najmłodszą DSM-ką w naszej parafii i kazała sobie uszyć pelerynkę - mówi ks. Paweł Marmuziak, żbikowicki proboszcz.
Mszy św. przewodniczył ks. Piotr Cebula. Beata Malec-Suwara /Foto GośćObraz ufundowała rodzina Gwiżdżów z tej parafii. - Mają czwórkę dzieci, które wychowują w duchu religijnym. Mieszkają w Stańkowej. Powiedzieli, że dla nich zaszczytem jest fundacja tego obrazu - dodaje kapłan.
Wprowadzenie obrazu błogosławionej rodziny Ulmów do kościoła w ŻbikowicachW oprawę liturgii Mszy św. włączyło się wiele dzieci. Jedne w procesji niosły dla rodziny Ulmów białe róże, inne zaangażowały się w śpiew scholi i grę zespołu. Po Eucharystii wszystkie mogły otrzymać indywidualne błogosławieństwo. To już tradycja rodzinnych Mszy raz w miesiącu w tej parafii. I widać Pan Bóg im tu błogosławi, bo i dzieci urodziło się w tym roku o 20 proc. więcej niż w ostatnich latach.
Żbikowicka schola i zespół. Beata Malec-Suwara /Foto Gość Po Mszy św. odbyło się indywidualne błogosławieństwo dzieci. Beata Malec-Suwara /Foto GośćW homilii ks. Piotr Cebula dziękował, że właśnie w tej wspólnocie, w tej parafii pięknej życiem małżeństw i rodzin Ulmowie znaleźli swój kolejny dom. - Po beatyfikacji w wielu parafiach naszej diecezji są ich relikwie, obraz. Wiele nowych prosi o nie. I jest to pewien znak, jak bardzo owi święci, błogosławieni są ważni, aktualni, na dzisiejsze czasy - mówił.
Przypomniał, że oprawcy, którzy zamordowali Ulmów, robili wszystko, aby tej historii nikt nie pamiętał, aby niejako ją wetrzeć w ziemię i zapomnieć. - A stało się inaczej. Dzięki Bożej opatrzności ta historia opowiadana jest na całym świecie, a dzięki beatyfikacji Ulmowie są naszymi orędownikami i nauczycielami - mówił, przypominając, że to jest aż dziewięć osób.
Posłuchaj:
Fragment homilii ks. Piotr Cebuli wygłoszonej w ŻbikowicachKapłan przekonywał, że im lepiej poznaje się historię Ulmów, tym bardziej ta rodzina inspiruje, przemawia, dotyka. Że różnice charakteru małżonków, które widać także na przykładzie Wiktorii i Józefa, nie muszą być przeszkodą w dogadaniu się. Że rodzina wcale nie musi być ograniczeniem w rozwoju osobistym, ale wręcz motorem do realizacji dążeń, o ile się pamięta, po co to robimy, jak Józef Ulma. Że nie wystarczy być dobrym, ale trzeba chcieć być świętym jak oni, a naturalną drogą dążenia do świętości jest relacja z Panem Bogiem budowana na modlitwie i czytanie Pisma Świętego, które przekłada się na nasze decyzje.
Jak zapowiada żbikowicki proboszcz wprowadzenie obrazu do kościoła to nie jednorazowa inicjatywa, ale jedynie część, początek planowanych działań. Chce, by błogosławiona rodzina towarzyszyła im tu w czasie każdej rodzinnej Mszy, by przyzywać jej wstawiennictwa. - Będziemy się też starać o relikwie, a kiedy już wprowadzimy je do naszego kościoła, rozpoczniemy peregrynację obrazu i relikwii po domach naszych parafian - zapowiada.
Żbikowicki proboszcz ks. Paweł Marmuziak zapowiedział, że parafia będzie się starać także o relikwie Umów. Beata Malec-Suwara /Foto GośćObecność Ulmów w tej parafii może być też początkiem przypomnienia sobie tych, którzy tu świadczyli o miłości miłosiernej. Takimi pamiętanymi do dziś w tej wspólnocie samarytankami ze Żbikowic były obecne tu w dawnych latach siostry ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. - Były z Żbikowicach bardzo długo, pomagały miejscowym ludziom, leczyły ich, uczyły w szkole, a w czasie wojny wykazały się ogromną ofiarnością, którą ludzie pamiętają do dzisiaj - zauważa ks. Paweł Marmuziak.
To właśnie ich przykład życia pociągnął do tego zakonu s. Ludwikę Bednarek pochodzącą z pobliskiej Sechnej, która w 2019 roku, mając już prawie 100 lat, otrzymała Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Nadał jej go prezydent RP Andrzej Duda za ratowanie dzieci żydowskich podczas II wojny światowej we Lwowie. Być może w samych Żbikowicach jest też sporo do odkrycia, bo i tu przed wojną mieszkali Żydzi.