Parafie dekanatu starosądeckiego mają 64 nowych lektorów. Pobłogosławił ich do pełnienia tej funkcji rektor tarnowskiego seminarium ks. Jacek Soprych.
Uroczystość odbyła się 7 grudnia w kościele parafialnym pw. św. Wawrzyńca w Nowym Sączu-Biegonicach. Na terenie tej parafii chłopcy uczestniczyli także w kursie przygotowującym ich do bycia lektorami. Zorganizował go dla nich ks. Łukasz Matuszyk, wikariusz parafii św. Jana Chrzciciela w Nowym Sączu, dekanalny duszpasterz Liturgicznej Służby Ołtarza dekanatu Stary Sącz.
- Kurs ukończyło 64 chłopców, a odbywał się przez trzy soboty w listopadzie. Ważne było dla nas, by stał się okazją do zrozumienia piękna liturgii i jej znaczenia w naszym życiu, ale także wiele czasu poświęciła im pani polonistka, by ich czytanie słowa Bożego było zrozumiałe dla słuchających - wyjaśnia ks. Łukasz.
Kurs poprowadził oraz wręczył dyplomy i legitymacje nowym lektorom ks. Łukasz Matuszyk, wikariusz parafii św. Jana Chrzciciela w Nowym Sączu, dekanalny duszpasterz Liturgicznej Służby Ołtarza dekanatu Stary Sącz. Beata Malec-Suwara /Foto GośćTo on dziękował podczas uroczystości nowym lektorom za ich gorliwe uczestniczenie w kursie, że przyjeżdżali na niego, kiedy pewnie wielu z ich rówieśników jeszcze spało. Również ks. Jacek Soprych dziękował im, zauważając, że są tymi, którzy wymagają od siebie więcej, nie wstydzą się swojej wiary, że chcą wrastać przy Bogu, a to gwarancja dobrego, szlachetnego i szczęśliwego życia. - Taka postawa to skarb w dzisiejszym świecie - mówił rektor tarnowskiego seminarium.
Zachęcał ich także m.in. do odważnego dawania świadectwa o Bogu w swoim środowisku. - Siłę do tego złożył w nas Bóg - przekonywał. - Mocno żyjcie Jezusem. Na religii w szkole bądźcie zaangażowani, chętni, by współtworzyć te lekcje, dajcie świadectwo przywiązania do Kościoła, mobilizujcie innych, dajcie siłę tym, którzy wątpią, bądźcie dla innych wzorem i przykładem, pokazujcie, jak wiele czerpiecie z obecności przy Panu Bogu - zachęcał.
Najwięcej, bo aż 12 nowych lektorów, ma w tym dekanacie parafia Podegrodzie, ale nawet w tych, gdzie jest dwóch, liczy się to, że każdy jest solidny, gotowy do służby Bogu i wspólnocie. Beata Malec-Suwara /Foto GośćZa nowych lektorów modlili się kapłani z ich parafii oraz ich rodziny. Większość z nich to uczniowie klas siódmych, ale w tym gronie jest także jeden student. Wydawać by się mogło, że kiedy młodzi wyjeżdżają na studia, droga do kościoła im zarasta, często rezygnują z uczestnictwa w niedzielnych Mszach św., a on, mając 20 lat, został lektorem.
- Moja chęć służby przy ołtarzu zrodziła się mniej więcej rok temu i związane jest to z odwagą moich dwóch kolegów, z którymi się znam od podstawówki. Kiedy wybieraliśmy studia, oni postanowili pójść do tarnowskiego seminarium. Ta poważna decyzja z ich strony mnie zainspirowała. Wtedy stwierdziłem, że pomimo obowiązków, nowych studiów, chcę być lektorem, służyć przy ołtarzu. To była świadoma, przemyślana i samodzielnie podjęta decyzja i muszę przyznać, że mam głębokie poczucie tego, że jestem tam, gdzie powinienem, że nie tylko się rozwijam zawodowo, ale i duchowo - mówi nowo ustanowiony lektor Miłosz Rzeźnik z parafii św. Jana Chrzciciela w Nowym Sączu.
Studiuje nie tak blisko, bo w mieście Chełm w województwie lubuskim, i niełatwy kierunek, bo inżynierię lotniczą ze specjalizacją pilotaż samolotowy. - Jeżeli się chce, to można pogodzić i wymagające studia, i służbę w kościele, a też pokazywać innym, że się da - mówi i się z tym nie kryje, także wśród kolegów ze studiów.