Do kościoła parafialnego w Pleśnej zostały wprowadzone uroczyście relikwie błogosławionej rodziny Ulmów.
Odbyło się to w Niedzielę Świętej Rodziny. - Tak się złożyło, że w tę szczególną niedzielę witamy na stałe w naszej parafii, naszej świątyni inną świętą rodzinę - rodzinę Ulmów. Relikwie, materialna obecność samarytan z Markowej, mam nadzieję, będzie pomagać wzrastać duchowo naszym rodzinom. Będzie to dla nas okazja, by lepiej i częściej spoglądać na wzór życia i świętości, jaki pozostawili Ulmowie. Ale to nie wszystko. To jest także szansa, by zmagając się z codziennością, prosić za pośrednictwem błogosławionej rodziny Ulmów o Boże błogosławieństwo, pomoc, modlić się za ich przyczyną - mówi ks. Krzysztof Franczak, proboszcz parafii Pleśna.
Pleśna. Ulmowie, jako pielgrzymi nadziei.
Relikwie na każdej Mszy św. wprowadzała do świątyni inna z rodzin należących do wspólnoty parafialnej. Słowo Boże głosił zaś ks. Piotr Cebula, diecezjalny duszpasterz małżeństw i rodzin, który w diecezji stał się, trochę przypadkowo, trochę naturalnym sposobem, w związku ze specyfiką duszpasterstwa, które realizuje, promotorem kultu błogosławionej rodziny Ulmów.
W homilii zwrócił uwagę, że coraz więcej parafii w diecezji przyjmuje relikwie Ulmów, co jest świadectwem tego, jak wpisują się samarytanie z Markowej w obecny czas, jego wyzwania i świadczy o tym, jak bardzo inspirują oni dziś ludzi. Jak zwrócił uwagę, w dniu, w którym wchodzimy w diecezjach w Rok Święty, który jest czasem łaski, nadziei i przebaczenia, to właśnie także to ostatnie jest wyzwaniem, którego podejmowania uczą Ulmowie. - Wiktoria i Józef byli bardzo różni, różnili się prawie we wszystkim, a jednak potrafili być kochającym się małżeństwem. Jeden ze świadków ich świętości mówił, że "oni byli bardzo za sobą". Przebaczanie zawsze odgrywa ważną rolę w budowaniu jedności, mimo różnorodności. Jeśli chcemy nasze rodziny czynić szkołami nadziei, to ta pierwsza lekcja - przebaczenie - jest bardzo ważna - mówił w homilii.
Ulmowie pokazują też, że ich dom był domem pełnym Boga, domem żyjącym rytmem codziennej modlitwy. - Oni uczą nas, by dziś także zginać wspólnie, w małżeństwie, rodzinie, kolana przed Bogiem. Nie wstydzić się tego. Może to jest dziś współczesny heroizm? Ale warto starać się, by dzisiejszy dom był domem pełnym Boga - dodał.
Wreszcie, co dziś także wybrzmiało w liście biskupów, warto starać się o to, by dom był miejscem, środowiskiem wzrostu. - Tak było u Ulmów. Józef był człowiekiem wielu pasji, zainteresowań, był tym człowiekiem, który cały czas intensywnie się rozwijał, ale też wszystkie jego pasje służyły jemu osobiście, ale też służyły rodzinie, małżeństwu. A jeden ze świadków świętości Ulmów mówił, że największą pasją Józefa była pasja czynienia dobra - dodał ks. Piotr.