Wprowadził jej relikwie do tego kościoła ks. Zbigniew Szostak, kustosz jej sanktuarium w Zabawie. Na takie wydarzenie czeka tu cała kolejka świętych.
W święto Ofiarowania Pańskiego do kościoła parafialnego w Ołpinach zostały wprowadzone relikwie bł. Karoliny. W tym roku przypada 110. rocznica jej męczeńskiej śmierci, a Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, którego oddział jest także w ołpińskiej parafii, ogłosiło rok jej poświęcony. Błogosławiona patronuje także Dziewczęcej Służbie Maryjnej, która asystowała uroczystemu wniesieniu relikwii, którego dokonał i słowo Boże głosił ks. Zbigniew Szostak - kustosz jej sanktuarium w Zabawie.
Ks. Zbigniew Szostak tłumaczył, że po ludzku patrząc - jej śmierć była bezsensowna, wywróciła życie jej rodziny, wioski, ale to ona wygrała życie. Dziś ludzie przyjeżdżają do jej sanktuarium do Zabawy, do Wał Rudy na Drogę Krzyżową szlakiem jej męczeństwa, żeby spotkać ją żywą. Przychodzą ze swoimi problemami życiowymi, cierpieniem, pytaniami o sens życia. To ona prowadzi ludzi do Jezusa, uczy, jak kochać, wstawia się za nami, wyprasza łaski. Beata Malec-Suwara /Foto Gość- Mamy rok święty i 110. rocznicę męczeńskiej śmierci bł. Karoliny. Są i w tej parafii pewno i ci, którzy byli na jej beatyfikacji, a może i nawet tacy, którzy byli na Drodze Krzyżowej szlakiem jej męczeństwa. Do naszej parafii w Zabawie każdego 18. dnia miesiąca przyjeżdża kilka tysięcy ludzi, w sobotę 18 stycznia tego roku było ich 3 tys. To dwa razy więcej niż liczy nasza parafia. Kto ich przyprowadził? Przecież nie było żadnej zorganizowanej akcji w diecezji, ani przymusu - mówił ks. Zbigniew Szostak.
Zaproszenie do każdego z nas
Tłumaczył, że po ludzku patrząc - jej śmierć była bezsensowna, wywróciła życie jej rodziny, wioski, ale to ona wygrała życie. Dziś ludzie przyjeżdżają do jej sanktuarium do Zabawy, do Wał Rudy na Drogę Krzyżową szlakiem jej męczeństwa, żeby spotkać ją żywą. Przychodzą ze swoimi problemami życiowymi, cierpieniem, pytaniami o sens życia. To ona prowadzi ludzi do Jezusa, uczy, jak kochać, wstawia się za nami, wyprasza łaski.
Kustosz przywoływał historie tych, którzy wiele jej zawdzięczają. Opowiadał o panu Stanisławie z Niecieczy, który jest teraz na każdej Drodze Krzyżowej, a kilka lat temu przyszedł po raz pierwszy, bo zdiagnozowano w jego głowie zmiany nowotworowe. - Miał już wyznaczony dzień operacji i przyjechał, żeby zawierzyć tę sprawę Karolinie. Kiedy udał się do szpitala i zrobiono mu badania przed operacją, lekarz stwierdził, że jej nie będzie, bo guzów nie ma. Jest zdrowy i szczęśliwy - mówił ks. Zbigniew.
Posłuchaj także o panu Grzegorzu z Bochni i jego córce:
Ks. Zbigniew Szostak w Ołpinach podczas wprowadzenia relikwii bł. Karoliny (frag. homilii)- Karolina choć jest błogosławioną, nie jest dziewczyną nie z tej ziemi, z księżyca, ale prostą nastolatką, która chodziła do parafialnego kościoła, czasem do sanktuarium w Odporyszowie, nie napisała żadnej książki, nie złożyła żadnego zakonu, pracowała na roli, była dobrą uczennicą, córką, siostrą, sąsiadką, parafianką, bardzo podobna do każdego z nas. Ona pokazuje nam, że i my mamy szansę zostać świętymi, do tego jesteśmy zaproszeni. To nie jest zaproszenie do aniołów, ale każdego z nas - przekonywał. - Ktoś powie „dziś są trudne czasy”, a czy w czasie I wojny światowej były lepsze? Ważne jest, żeby żyć czasem, który jest teraz, rozpoznać w nim swoje miejsce, nie będzie dla nas lepszego, żeby spotkać Pana Boga - przestrzegał kapłan.
Kolejka świętych
- Pochodzę z parafii Otfinów, to niedaleko Zabawy, więc tam często bywałem i znam dobrze to miejsce i bł. Karolinę. Jej relikwie mamy już od kilku lat, podobnie jak kilkunastu innych świętych, których relikwie podarowali nam w dużej mierze księża rodacy. Jest ich dwudziestu z naszej parafii. Już wprowadziliśmy do kościoła relikwie św. Floriana, św. Andrzeja Boboli, bł. Jerzego Popiełuszki, bł. męczenników z Pariacoto, a teraz do nich dołączyła Karolina. Jeszcze w tym półroczu wprowadzimy do naszego kościoła uroczyście bł. Stefana Wyszyńskiego i bł. rodzinę Ulmów. Mamy też św. Jana z Dukli, św. Szymona z Lipnicy, a nawet św. Józefa Sebastiana Pelczara, bo on tutaj bywał jako biskup przemyski. W tym roku mija 100 lat, jak parafia Ołpiny przeszła z diecezji przemyskiej do tarnowskiej, 110 lat od zbombardowania naszego kościoła w czasie bitwy gorlickiej i 100 lat od rozpoczęcia jego odbudowy - tłumaczy ks. Jerzy Janeczek, ołpiński proboszcz.
Mszy św. przewodniczył ks. Jerzy Janeczek, ołpiński proboszcz, który pochodzi z Otfinowa, niedaleko Zabawy. Beata Malec-Suwara /Foto GośćChoć w kościele zostało przygotowane specjalne relikwiarium przy bocznym ołtarzu, wszyscy ci święci nie są po to, by zamknąć ich gablocie, odstawić na półkę, ale - jak zauważa proboszcz - są znakami do odkrycia dla nas. Żeby stać się świętym, trzeba żyć świętymi.