"Śladu losu", który wybrzmiał w Podegrodziu, jedni wysłuchali klęcząc, inni włączając się w śpiew, wielu ze łzami w oczach.
Po raz pierwszy wykonaliśmy „Ślad losu” w Podegrodziu 10 lat temu - wspomina Cecylia Kuzak-Czop, dyrygująca śpiewem chóru, który powstał na potrzeby tego oratorium Drogi Krzyżowej i zebrał się w tym roku ponownie, by poruszające nabożeństwo wybrzmiało w podegrodzkim kościele na nowo. Choć wykonują je chórzyści, którym towarzyszą instrumentaliści, to nie koncert. - To nasza modlitwa, do której zapraszamy także wiernych. Przy wielu stacjach wyświetlamy teksty i zachęcamy do włączenia się w śpiew - tłumaczy pani Cecylia.
„Ślad losu” stworzyli w latach 80. w murach klasztornych redemptorystów z Tuchowa o. Andrzej Wodka (autor słów) i o. Wojciech Skroboszewski (autor muzyki), będący wówczas klerykami. Oratorium wykonywane jest w wielu kościołach w naszej diecezji, ale nie zawsze udaje się sprawić, by stało się ono rzeczywiście nabożeństwem. W Podegrodziu nie tylko zachęta, by wierni włączyli się we wspólny śpiew, stworzyła ku temu okazję, ale także asysta liturgiczna, która z krzyżem i świecami przechodziła od stacji do stacji drogi krzyżowej w kościele. A o tym, że „Ślad losu” stał się w Podegrodziu poruszającą do głębi modlitwą, świadczy fakt, iż niektórzy uczestniczyli w nabożeństwie na klęcząco, wielu autentycznie włączało się w śpiew. Nie brakowało w końcu osób, w których oczach pojawiły się łzy. Bo ślad losu Jezusa jest niezatarty i zawsze będzie poruszał, by podziękować, ale też zapłakać, pomyśleć nad swoim losem.
Większość chórzystów i muzyków, którzy wykonali, a właściwie poprowadzili śpiewane nabożeństwo Drogi Krzyżowej „Ślad losu” w podegrodzkim kościele 6 kwietnia, to parafianie. Dołączyły do nich dwie skrzypaczki z sąsiedniego Świniarska oraz wsparł grą na flecie poprzecznym i swoim doświadczeniem Jacek Kowalczyk z Limanowej, prowadzący grupę Confessio czy Misericordia, które także wykonywały „Ślad losu” w wielu kościołach naszej diecezji. W podegrodzkie nabożeństwo i śpiew chóru, wykonanie partii solowych i prowadzenie zaangażowali się kapłani - wikariusz ks. Łukasz Bajorek i podegrodzki rodak ks. Piotr Waśko, misjonarz werbista, który pracował w Papui-Nowej Gwinei. W 2015 roku został postrzelony i ciężko ranny w rejonie Amboin, nad rzeką Karawari.
Posłuchaj stacji III "Ślad losu":
"Ślad losu" w Podegrodziu. Stacja III