Bp Stanisław Salaterski 10 kwietnia bierzmował ponad 170 młodych kandydatów z parafii dekanatu wojnickiego.
Pierwsze tego dnia bierzmowanie odbyło się w kościele w Wierzchosławicach, gdzie do sakramentu Ducha Świętego przystąpiło 11 młodych z parafii Mikołajowice, 7 z parafii Bogumiłowice, 6 z parafii Łętowice, 10 ze Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego w Dwudniakach i 35 z parafii Wierzchosławice.
Wieczorem w kolegiacie w Wojniczu dary Ducha Świętego przyjęło 21 kandydatów z parafii Grabno, 16 z parafii Wielka Wieś, 14 z parafii Olszyny i 55 z parafii Wojnicz.
W homilii bp Salaterski przypomniał, że w orędziu na Wielki Post papież Franciszek apelował by „podążać razem z nadzieją” zachęcając, by wpatrując się w Jezusa zmierzającego do Jerozolimy szli za Nim, nawracając się z bierności i obojętności. Ta wędrówka za Jezusem odbywa się we wspólnocie wiary, rodziny, parafii. – Duch Święty, którego pełnię darów młodzi otrzymują, jest bezcenną pomocą w tej wędrówce za Jezusem. On daje nam wytrwałość, cierpliwość w dążeniu do wybranego celu. On motywuje, by ciągle zaczynać od nowa, powstawać i ruszać w drogę. Prymas Wyszyński mówił, że wszystko co ma wartość kosztuje i to wiemy. Kosztuje kształcenie, kosztuje opanowanie charakteru, wypracowanie zdolności, poświęcenie się dla innych też kosztuje, ale warto, bo to daje poczucie spełnienia, zostawia piękny ślad dla innych i ostatecznie prowadzi do Pana Boga – mówił.
Bierzmowanie odbyło się w dniu pogrzebu w Tarnowie zamordowanego przez rówieśnika 16-letniego Szymona. – Młodzi w radiu opowiadali, że są bezsilni wobec zła i agresji, która jest dookoła nich, w ich młodym świecie i że nic się nie da zrobić. A ja myślę, że da się zrobić, tylko trzeba zacząć. Trzeba przestać hołdować zasadzie oko za oko, nie wyznawać reguły, że nie wolno odpuszczać, nie stawać w tym wyścigu na bycie bardziej bezwzględnym i brutalnym. Da się coś zrobić. Powiedz o tym rodzicom, mają więcej doświadczenia, podpowiedzą, co można robić. Da się to zahamować. Jutro wielu wyruszy na Ekstremalną Drogę Krzyżową. Towarzyszy jej w tym roku hasło „Nie ma, że się nie da”. Tak samo jest z każdym innym problemem. Tylko to może więcej kosztować. Tylko to będzie wymagać pójścia pod prąd, czasem rezygnowania z popularności czy bycia w każdym środowisku gwiazdą. Ale to są ceny, które warto zapłacić, by podążając razem we wspólnocie Kościoła osiągnąć cel wędrówki w Bożym Miłosierdziu i Bożej łasce – mówił.