Bp Andrzej Jeż dedykował kościół parafialny w Grudnej Górnej w Niedzielę Miłosierdzia. To dzień odpustu, ale też okazja do wdzięczności za 40 lat istnienia parafii.
W tym dniu parafia Miłosierdzia Bożego świętuje doroczną uroczystość odpustową. Dedykacja zbiegła się również z 40. rocznicą powstania miejscowej wspólnoty.
W procesji do świątyni zostały wniesione relikwie bł. Karoliny, które złożono później w mensie ołtarzowej.
Bogactwo liturgii dedykacji wyraziło się w obrzędzie poświęcenia wody i pokropienia nią wiernych oraz ścian świątyni.
Po przypomnieniu prawdy, że przez chrzest zostaliśmy włączeni do wspólnoty Kościoła, nastąpiło przekazanie lekcjonarza. Obrzęd rozpoczął liturgię słowa, którą doskonale przygotowali świeccy.
Kolejnym, podniosłym obrzędem było złożenie w mensie ołtarzowej relikwii bł. Karoliny. To nawiązanie do zwyczaju modlitwy pierwszych chrześcijan na grobach męczenników.
Po namaszczeniu olejem Krzyżma Świętego mensy ołtarzowej i ścian nastąpiło okadzenie tak ołtarza, jak i całej świątyni. Następnie biskup odmówił modlitwę dedykacji kościoła.
Wymownym znakiem oddania budynku na własność Panu Bogu były przystrojenie ołtarza (w tej roli świetnie sprawdził się jeden ze strażaków, choć zwyczajowo to zadanie spełniały kobiety), a także iluminacja kościoła, czyli zapalenie paschału, świec ołtarzowych oraz świec w miejscach namaszczenia ścian świątyni.
Po procesji z darami rozpoczęła się liturgia eucharystyczna, zakończona biskupim błogosławieństwem.
Liturgii dedykacji przewodniczył bp Andrzej Jeż, który przypomniał jedno z podstawowych zadań ludzi wierzących, wypływające z wezwania do naśladowania Jezusa: bądźcie miłosierni!
- Chrystus pokonał zło mocą miłosierdzia! Podobnie i my, zjednoczeni z Nim w miłości, mamy zwyciężać zło, nienawiść, powszechny hejt, pełnieniem miłosierdzia, najpierw w swoich domach, sąsiedztwie, miejscach pracy i wypoczynku, w lokalnej społeczności i w rodzinie, którą tworzymy jako naród - mówił biskup.
Kaznodzieja zachęcał do radości z posiadania pięknego kościoła parafialnego, który - podkreślał biskup - został zbudowany w trudnych czasach, z wielkim nakładem ludzkiej pracy.
- Wasza świątynia ma być ośrodkiem głoszenia orędzia o Bożym miłosierdziu - mówił bp Jeż, nawiązując do tytułu kościoła, jak i historii parafii, z którą jest związany kult Pana Jezusa Miłosiernego.
Posłuchaj fragmentu homilii:
Dedykacja kościoła w Grudnej GórnejTen związek w dziejach miejscowej wspólnoty, jak i budowy kościoła, przybliżył jeszcze przed rozpoczęciem dedykacji ks. proboszcz Zygmunt Ogórek.
- Na skrzyżowaniu drogi powiatowej z drogą na Podkonie znajduje się kapliczka, w której został umieszczony obraz Jezusa Miłosiernego sygnowany przez Adolfa Hyłę z Krakowa. Obraz podarowała do kapliczki rodzina Barów. Było to w 1949 roku - przypominał ks. Ogórek.
To w tej kapliczce były celebrowane Msze św. przez księdza dojeżdżającego tutaj z Siedlisk Bogusz. W miejscowości odbywała się również katechizacja, najpierw w domach, a później w tak zwanej kuźni - opuszczonym domu, znajdującym się nieopodal obecnego kościoła.
Myśl o jego zbudowaniu zrodziła się na początku lat 80. XX wieku. - Fundamenty pod budowę kościoła filialnego, zależnego od parafii w Siedliskach Bogusz, zostały położone za proboszczowania ks. Jana Olchawskiego - wspomina ks. Marian Czech, który od 1983 roku został jako wikariusz w Siedliskach Bogusz wyznaczony do opieki duszpasterskiej jako rektor kaplicy w Grudnej Górnej. - Trochę strapionemu, czy podołam, ks. inf. Jan Rzepa, ówczesny kanclerz, powiedział na pocieszenie, że będę mógł się wykazać - mówi z uśmiechem ks. Czech.
Wykazał się nie tylko on, ale i mieszkańcy Grudnej Górnej i Dolnej. Świątynia została wzniesiona dzięki ich zapobiegliwości i pracowitości. - I ja mam tutaj swoje cegły, tam, pod oknami - wspomina czasy budowy ks. Paweł Żurowski, jedyny kapłan pochodzący z Grudnej Górnej, od 18 lat misjonarz w Boliwii. Był wtedy jeszcze chłopcem, ale doskonale pamięta, że budowa kościoła angażowała tak dorosłych, jak i dorastających mieszkańców. Wiele prac w kościele wykonali jego dziadek i ojciec.
Z ważniejszych dat budowy świątyni warto wspomnieć: 3 maja 1983 roku - poświęcenie placu przez bp. Józefa Gucwę; ostatnia niedziela października 1984 roku - wmurowanie przez bp. Władysława Bobowskiego kamienia węgielnego, poświęconego przez Jana Pawła II, 26 kwietnia 1992 - poświęcenie kościoła przez bp. Józefa Życińskiego.
- Wydarzeniem w życiu miejscowej wspólnoty było utworzenie tutaj parafii przez bp. Jerzego Ablewicza. Było to 1 lipca 1985 roku. W tym roku minie 40 lat od tego aktu - przypomina ks. proboszcz.
Kościół, plebania, otoczenie, cmentarz parafialny - wszystko to świadczy o wysiłkach całej parafii, wspieranej również przez rodaków z USA, a także Towarzystwo Ratunkowe Siedliska Bogusz, również z USA, którzy pomagali finansowo w budowie kościoła.
- Zawsze powtarzam, że to wszystko ma sens tylko wtedy, kiedy będziemy tu przychodzić i modlić się, a to prowadzić nas będzie do dobrego życia, a ostatecznie do nieba. Piękno, estetyka mają nam w tym pomagać i wznosić ku górze - podkreśla ks. Ogórek.
Mają tego świadomość sami parafianie. - Przed Jezusem Miłosiernym wyprosiliśmy wiele łask - mówią Mariusz Kędzior i Renata Chmura, oboje w radzie duszpasterskiej. - To jest nasz wspólny dom, nasz kościół. W trudnych obecnie czasach świątynia jest dla nas ostoją, oazą ciszy i pokoju, gdzie zawsze możemy się zwrócić o pomoc do naszego Jezusa miłosiernego - podkreślają parafianie. Zaświadcza o tym pani Renata, której siostra cztery lata temu poważnie zachorowała na covid. - Była dziewięć dni pod respiratorem i lekarze nie dawali nadziei na jej przeżycie, ale tak bardzo prosiliśmy Pana Jezusa Miłosiernego, było tyle Mszy św. celebrowanych za moją siostrę, że wyszła z choroby. Ja uważam to za cud - dodaje parafianka.