Pamięć o tych, którzy zginęli, niosąc pomoc innym jest naszym moralnym obowiązkiem.
Podczas jednego z wiosennych spacerów, kiedy słońce delikatnie oświetlało pagórkowate okolice Olszyn, moje kroki skierowały się ku miejscu, które na pierwszy rzut oka wygląda jak zwykły pomnik. Jednak wystarczy podejść bliżej, przeczytać kilka słów wyrytych w kamieniu i zatrzymać się na moment w ciszy, by zrozumieć, że to nie tylko pomnik - to żywa lekcja historii, pamięci i odwagi.
Pomnik Lotników Polskich w Olszynach upamiętnia załogę polskiego samolotu B-24 Liberator VI nr EW 275 GR-R Eskadry do Zadań Specjalnych, zestrzeloną w nocy z 16 na 17 sierpnia 1944 roku. Lecieli z pomocą dla walczącej Warszawy, zrzucając broń i zaopatrzenie dla powstańców. Wracając z misji, zostali zestrzeleni przez niemieckiego myśliwca - nie zdążyli wrócić do bazy. Zginęli, zanim mogli zobaczyć efekty swojej misji, ale ich ofiara wpisała się na zawsze w lokalną i narodową pamięć.
Obok pomnika postawiona jest tablica informacyjna poświęcona historii załogi samolotu. Przedstawione są na niej również biografie lotników.
Stojąc przed pomnikiem, w ciszy przerywanej jedynie szumem wiatru i śpiewem ptaków, trudno nie poczuć wzruszenia. Ich historia to nie tylko fragment wielkiej wojny - to świadectwo odwagi, lojalności i gotowości oddania życia za coś większego niż jednostka. Zginęli z dala od domu, w obcej wsi, której nazwy może nigdy w życiu nie słyszeli. A jednak to właśnie ta wieś, Olszyny, stała się miejscem ich spoczynku i pamięci.
Początkowo cała siedmioosobowa załoga samolotu została pochowana na cmentarzu z I wojny światowej w Olszynach. Po zakończeniu wojny ich prochy przeniesiono na Cmentarz Rakowicki w Krakowie, gdzie spoczywają do dziś.
Na tablicy inskrypcyjnej wyryto słowa: „Jeżeli życie oddałeś słusznej sprawie, ona zwycięży". To nie tylko hołd - to przypomnienie, że każda śmierć w imię dobra, każdy akt odwagi, każda ofiara niosą przesłanie, które jest aktualne nie tylko w czasie samej wojny, ale także długo, długo potem…
Spacer do tego miejsca był nie tylko okazją do chwili zadumy, ale też refleksji, że nasza wolność nie jest dana raz na zawsze - została okupiona krwią ludzi, których nazwisk często nie znamy, ale którym wiele zawdzięczamy. Wśród dzisiejszego zgiełku, pośpiechu i narzekań warto czasem zatrzymać się i spojrzeć na taki pomnik - może wtedy dowiemy się więcej o sobie samych.
Zagłosuj na pracę klikając w poniższy link: