Bp Stanisław Salaterski poświęcił tam odnowioną kapliczkę św. Jana Nepomucena i reaktywował Arcybractwo Straży Honorowej Najświętszego Serca Pana Jezusa.
W liturgiczne wspomnienie św. Jana Nepomucena bp Stanisław Salaterski poświęcił w Skrzyszowie kapliczkę z figurą tego świętego, pochodzącą z 1854 roku. Stanęła ona w nowej lokalizacji, niedaleko kościoła, która prawdopodobnie jest jej już trzecią. Figurka została odrestaurowana, a nowa kapliczka wygląda jak poprzednia. Wszystko to za sprawą wielu osób i instytucji, poczynając od gminy, która sfinansowała konserwację zabytku, a skończywszy na parafialnym oddziale Akcji Katolickiej, który od 2000 roku powziął sobie za cel odnowienie wszystkich krzyży i kapliczek na terenie tej parafii, które tego wymagały, a w niektórych wypadkach - jak zapewnia jej prezes Stanisław Tyrka - była to konieczność.
- Od tego czasu odnowiliśmy 9 krzyży i 6 kapliczek, a ta jest ostatnią i wieńczy tę inicjatywę, którą domyka kolejny rok jubileuszowy. Są one dla nas świadectwem naszej wiary, tego że trzymamy się wartości, naszych korzeni i że one w nas żyją, nie niszczeją. Dla kogoś mogą być znakiem, który wleje w ich życie nadzieję, natchnie Bożą myślą, w chwilach osamotnienia może dostrzegą, że nie są sami, że Bóg jest w nimi - mówi pan Stanisław, który także przygotował okolicznościowe obrazki ze skrzyszowskim wizerunkiem św. Nepomucena dla wszystkich.
Poprzednie kapliczki i krzyże parafialny oddział Akcji Katolickiej odnowił z własnych środków. W konserwację zabytkowej figury św. Nepomucena i postawienie mu nowej kapliczki zaangażowało się wielu. Im wszystkim dziękował imiennie miejscowy proboszcz ks. Tomasz Lelito, a pisemne podziękowania podpisał i wręczył zaangażowanym bp Stanisław Salaterski.
Zobacz krótki z film z poświęcenia kapliczki i pięknego wnętrza skrzyszowskiej świątyni:
Poświęcenie odnowionej kapliczki św. Jana Nepomucena w SkrzyszowieBiskup przypomniał, kim był ów święty, który od wieków patronuje spowiednikom i przyzywany jest jako orędownik w czasie powodzi. - Dziś może trzeba go prosić o to, by rozszerzył strefę wpływów na nasze czasy i pomógł nam się bronić przez zalewem zła, hejtu, nienawiści, podżegania, manipulacji, bo w tej sferze mamy wręcz do czynienia z prawdziwym potopem - mówił, zachęcając także, by święty ten był dla każdego z nas przypomnieniem o wstrzemięźliwości języka, dyskrecji powierzanych nam tajemnic, kiedy ktoś nam się zwierza, co pozwoliłoby zaoszczędzić innym wielu zranień i nieszczęść.
To bp Stanisław, który z ramienia Konferencji Episkopatu Polski jest delegatem ds. Arcybractwa Straży Honorowej Najświętszego Sakramentu, powołał w skrzyszowskiej parafii w tym dniu także tę wspólnotę. Zarówno ją, jak też kapliczkę nazwał odzyskanymi przez Skrzyszów skarbami. Okazuje się bowiem, że Arcybractwo już w tej parafii kiedyś istniało, a znakiem tego jest tzw. zegar strażowy, który ciągle wisiał i wisi w kościele, a zapiski parafialne - jak przypomniał biskup - mówią, że zostało związane w 1942 roku przez ówczesnego proboszcza ks. Antoniego Hałgasa i należało do niego wiele osób w czasie II wojny światowej.
Bardzo go ucieszyło to, że teraz kolejne pokolenie skrzyszowian chce wynagradzać Sercu Bożemu, jednoczyć się w Nim, odpowiadać na Bożą miłość, mówić mu, że Go kocha i sprawiać, żeby Go także inni kochali. Zapewniał, że trwanie przy Sercu Bożym przyniesie błogosławione owoce nie tylko w życiu tych, którzy do Arcybractwa się zapisali, ale także ich rodzin i całej wspólnoty parafialnej.
Skrzyszowski proboszcz ks. Tomasz Lelito mówi, że już od dłuższego czasu parafia przygotowywała się do tego wydarzenia, a ostatni Adwent stał się ku temu bezpośrednią okazją, kiedy to tematy kazań wprost zostały zaczerpnięte z encykliki papieża Franciszka o Sercu Bożym. Do wspólnoty zapisało się najpierw 40 osób, a w dniu jej związania dopisały się trzy kolejne i jeszcze inne o nią dopytywały. Zdaje się więc, że rozrośnie się jeszcze bardziej. Kult Serca Bożego jest w tej parafii obecny.
Pani Joanna zapisała się do arcybractwa, bo - jak mówi - już i tak od jakiegoś czasu bliska jest jej sercu sprawa pierwszych piątków i wynagradzania Sercu Jezusowemu. Do skrzyszowskiej wspólnoty przystąpiło także m.in. małżeństwo Lucyna i Bogusław Stelmachowie. - To była nasza wspólna decyzja, dlatego że ufamy Sercu Jezusa już od dawna, właściwie od początku naszego ponad 40-letniego małżeństwa, a intencji wiadomo jest bardzo dużo. Mamy siedmioro wspaniałych dzieci, wnuki, mamy za kogo się modlić i kogo Sercu Bożemu zawierzać i oddawać. To dar naszego serca dla nich - mówią państwo Stelamchowie, a że wybrali dwie różne godziny swojego czuwania przy Sercu Bożym to dzieci i wnuki otrzymali podwojone wsparcie.