Brakło miejsc na konferencji "Wolontariat - moda czy potrzeba serca?". Zajęli je młodzi i wrażliwi ludzie.
Spotkanie odbyło się w auli tarnowskiego oddziału Małopolskiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli 28 maja. Zaszczycili je m.in. wicemarszałek Małopolski Ryszard Pagacz, dyrektor Małopolskiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli Łukasz Cieślik, dyrektor Wydziału Katechetycznego Kurii Diecezjalnej w Tarnowie ks. Andrzej Jasnos, a także dyrektor Caritas Archidiecezji Krakowskiej ks. Mariusz Słonia i wicedyrektor ks. Łukasz Ślusarczyk. Wszystkich gości, w tym nauczycieli i młodych z tarnowskich szkół zaangażowanych w szkolny wolontariat, powitała szefowa tarnowskiego oddziału MCDN Ewa Sojat. Całą konferencję poprowadziła Elżbieta Cibor, nauczyciel konsultant w MCDN OT.
- "Wolontariat - moda czy potrzeba serca?" to przestrzeń spotkania osób zaangażowanych, refleksyjnych i poszukujących głębszego sensu działań społecznych. To miejsce wymiany doświadczeń między praktykami, liderami organizacji, nauczycielami, uczniami, a przede wszystkim samymi wolontariuszami - podkreśla E. Cibor.
Tę przestrzeń udało się stworzyć już w pierwszej części konferencji, w której zostały wygłoszone prelekcje Agnieszki Szymańskiej, psycholog w Powiatowej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Tarnowie i Fundacji Auxilium, logoterapeutki wg. koncepcji Viktora E. Frankla, oraz Tomasza Gubały, profilaktyka, logoterapeuty, prezesa Fundacji Wspomagającej Wychowanie "Archezja".
Agnieszka Szymańska skupiła się na problemie komunikacji i jej wpływie na skuteczne działanie w ramach wolontariatu. Sama jest wolontariuszką i wie, że nawet w zespole wolontariuszy mogą zdarzać się konflikty, przeszkadzające w osiągnięciu celu - pomagania innym:
Konferencja "Wolontariat - moda czy potrzeba serca?"Prelegentka uwrażliwiała słuchaczy na zasadę trzech sit: prawdy, dobra i pożytku. Jeśli jakaś informacja nie jest ani prawdziwa, ani dobra, ani nie przynosi pożytku, nie warto się nią zajmować i wprowadzać ją w dyskurs w ramach podejmowanych działań w wolontariacie.
Prawdziwe, dobre, pożyteczne słowo ułatwia skuteczne pomaganie, ale bez poczucia sensu tego, co się robi, niemożliwe jest trwanie w postawie bezinteresownego daru z siebie dla innych. A młodzież, wbrew obiegowym opiniom, tego właśnie chce. Sensu. W ankiecie przeprowadzonej przez fundację wśród nastolatków, ponad 174 tysiące ankietowanych podkreśliło, że w sensem życia jest kochać i być kochanym. - Istnieje coś takiego jak miłość z potrzeby. Taką mają małe dzieci wobec rodziców, ale jest jeszcze miłość, która chce się dzielić. Kiedy dziecko czuje, że jest kochane, rysuje na przykład czerwone serduszko na kartce i daje ją mamie - mówił T. Gubała. To właśnie ten rodzaj miłości motywuje młodych do angażowania się w wolontariacie. Jest jego sensem:
Konferencja "Wolontariat - moda czy potrzeba serca?"Konferencja w MCDN była interesującym intelektualnie spotkaniem nie tylko ze względu na podejmowane tematy, ale również na nowatorskie połączenie wykładów z twórczą pracą w grupach. Młodzież debatowała podczas nich nad tym, jak przejść od pomysłu do działania, czyli jak zorganizować akcję wolontariacką. Świetnym pomysłem organizatorów było pomieszanie młodych w grupach, tak by mogli lepiej się poznać, podzielić swoim doświadczeniem, zainspirować działaniami innych.
Magda, Kaja i Marcela reprezentowały na konferencji nieformalną grupę wolontariuszy z Zespołu Szkół Mechaniczno-Elektrycznych w Tarnowie. - Choć nie tworzymy jakiejś struktury, mamy w szkole grupę osób, które pomagają innym - mówią dziewczyny. Adresatami akcji charytatywnych są m.in. ich rówieśnicy ze szkoły, znajdujący się w trudnej sytuacji. - Robimy to z potrzeby pomagania, także dlatego, że przynosi ono radość, satysfakcję, spełnienie. Ponadto wolontariat otwiera na innych i daje szansę na poznanie wielu dobrych ludzi - dodają wolontariuszki. O swoim doświadczeniu mogli też opowiedzieć uczniowie Niepublicznej Niepłatnej Szkoły Podstawowej przy ul. Błotnej 2 w Tarnowie. - Wykonujemy kartki i stroiki świąteczne (bożonarodzeniowe i wielkanocne), które przekazujemy do Domu Pomocy Społecznej im. Świętego Brata Alberta w Tarnowie, pomagamy mieszkankom Domu Samotnej Matki w Tarnowie, chorym dzieciom, ale też zbieramy karmę dla zwierząt ze schroniska - mówią Gloria, Julia, Tymoteusz, Robert, Szymon, którzy na konferencję przyszli razem ze swoim nauczycielem Bartłomiejem Kozą.