Biskup Leszek Leszkiewicz 2 czerwca bierzmował ósmoklasistów w kościołach w Marcinkowicach i w Tęgoborzy.
Najpierw w kościele w Marcinkowicach do bierzmowania przystąpili kandydaci z parafii Chomranice (63 osoby) i ósmoklasiści z parafii Marcinkowice (28 osób). Łącznie w Marcinkowicach bp Leszek Leszkiewicz wybierzmował 91 osób.
Tego samego dnia później przewodniczył Mszy św. w kościele parafialnym w Tęgoborzy, w czasie której do sakramentu przyjęcia Ducha Świętego przystąpiła młodzież z parafii Tabaszowa (16 kandydatów) oraz miejscowej parafii Tęgoborze (32) kandydatów.
Marcinkowice. Bierzmowanie. Jak działa Duch Święty? Fragment kazania bp. Leszka LeszkiewiczaW kazaniu biskup Leszek Leszkiewicz przypomniał, że przez bierzmowanie młodzież wchodzi w obszar dojrzałej wiary, staje się bardziej odpowiedzialna za jej rozwój, odpowiedzialna też w pełni za głoszenie Ewangelii, odpowiedzialna za Kościół. To jest duże wyzwanie do podjęcia.
Zwrócił uwagę, że w wielu krajach Europy Kościół przeżywa kryzys. - Poznajemy to po pięknych kościołach, klasztorach we Francji, Hiszpanii, krajach takich jak Belgia, Holandia. W tych krajach dzisiaj, w bardzo wielu miejscach, chrześcijan już nie ma. Kościoły są puste, nieraz sprzedawane. W naszej diecezji jest wiele różnych elementów z kościołów z Niemiec, z Holandii, gdzie kościół został cały sprzedany i ktoś kupił organy, ołtarz, chrzcielnicę. Przyszedł taki moment, że ludzie przestali wierzyć w Pana Boga. Nie przejmują się Panem Bogiem. I wtedy te kościoły stają się niepotrzebne. Nieraz są burzone. Ja sam w Hiszpanii widziałem wiele pięknych kościołów, które są zamknięte, bo nikt do nich nie przychodzi - opisywał sytuację bp Leszek.
Ale też pojawia się zupełnie inne zjawisko, na swój sposób zaskakujące, bo kontrastowe do tej obserwacji. - W ostatnich latach we Francji, w Belgii, obserwuje się jednak, że coraz więcej ludzi, którzy nie mieli nic wspólnego z Kościołem, a więc nie byli ochrzczeni, ich rodziny już nie praktykowały, zaczyna przychodzić do kościoła i chce przyjąć chrzest. Arcybiskup Paryża kiedyś powiedział, że tych chrztów jest tak dużo, że nie są przygotowani na to, żeby przygotować do niego wszystkich, którzy proszą o chrzest. I ktoś zapytał arcybiskupa jak to się stało, że tylu tych ludzi dorosłych przychodzi i prosi o chrzest? Arcybiskup mniej więcej powiedział tak, że byłoby pięknie powiedzieć, że przygotowaliśmy jakiś program, wcieliliśmy go w życie, no i mamy teraz owoce. Jednak to nie tak. Przyznał, że niczego nie planowali i tak naprawdę nie wiedzą, dlaczego ludzie proszą o chrzest. "Jest to widoczne działanie Ducha Świętego" - dodał arcybiskup. Tak działa Bóg, tak działa Duch Święty i tak ludzie odpowiadają też na Jego działanie. I dzisiaj warto zapytać, jak to jest z tą wiarą chrześcijańską pośród nas? W naszych parafiach, w naszych rodzinach - prosił obecnych na Mszach św. w Marcinkowicach i Tęgoborzu.
Do rodziców apelował, by kiedy będą patrzeć, jak będzie bierzmowana córka, czy syn, pomyśleli, jak opowiadana jest historia Jezusa Chrystusa w rodzinach. - Co wasze dzieci usłyszały od was, co widzą? I też bardzo proszę, zwróćcie uwagę na to, czy dzieci widzą was jako mamę i tatę modlących się?
Czy twoje dziecko, wasze dzieci mają takie doświadczenie, że widzą jak moja mama czy tato się modli? - pytał.