W sobotę w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Pasierbcu odbył się II Diecezjalny Zjazd Liturgicznej Służby Ołtarza.
W sobotę w sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Pasierbcu odbył się II Diecezjalny Zjazd Liturgicznej Służby Ołtarza, który zgromadził ministrantów, lektorów i ceremoniarzy z wielu parafii diecezji tarnowskiej. Był to dzień poświęcony na modlitwy, spotkanie, refleksję i integrację.
Centralnym punktem zjazdu była Eucharystia sprawowana przez bp. Leszka Leszkiewicza. W swoim kazaniu hierarcha skierował słowa wdzięczności do kapłanów i opiekunów LSO, a do młodych uczestników mówił z pasją o tym, czym naprawdę jest bycie blisko ołtarza. – Na ołtarzu my jesteśmy świadkami i uczestnikami Jego męki, ale i zmartwychwstania. To może nas przemieniać, jeśli naprawdę w tym uczestniczymy. Czy dla nas jest ważne to, co dzieje się na ołtarzu? Czy my staramy się to rozumieć? – pytał, jednocześnie zachęcając ministrantów do pogłębiania relacji z Jezusem wskazując przykład apostołów. – Myślcie często o tym, że Pan Jezus chce, żebyście chodzili z Nim. To, co wydarzyło się w życiu apostołów – może wydarzyć się w waszym życiu. Oni chodzili z Jezusem, pytali Go, słuchali Go. I wy też możecie tak żyć – zapewniał ministrantów i lektorów bp Leszek.
Pasierbiec. II Diecezjalne Spotkanie LSO. Msza święta. Procesja wejścia.Dla wielu uczestników zjazdu duchowa droga dojrzewania zaczęła się już po I Komunii Świętej. Tak było m.in. w przypadku Dominika Matrasa i Damiana Myszki, lektorów z parafii Pasierbiec. – Po prostu czułem, że chcę służyć Chrystusowi. To było zaraz po mojej Pierwszej Komunii Świętej. Bycie blisko ołtarza zmieniło moje patrzenie – na Mszę św., na ludzi, na świat – mówi Dominik. Damian dodaje, że to działa też wychowawczo. – Będąc przy ołtarzu nie ma nas w miejscach, gdzie dzieje się coś złego. A kiedy jesteśmy przy ołtarzu czujemy, że jesteśmy we właściwym miejscu – dodaje Damian.
Pasierbiec. II Diecezjalne Spotkanie LSO. Fragment kazania bp. Leszka Leszkiewicza.Ks. Bartosz Miziński, diecezjalny duszpasterz LSO, współorganizator spotkania mówi, że bycie ministrantem czy lektorem to nie jest tylko techniczna pomoc w sprawowaniu liturgii. – To jest też przestrzeń przeżywania wiary, możliwość rozwoju religijności, ale także płaszczyzna kształtowania powołań, bo doświadczenie pokazuje, że największa liczba kapłanów miała wcześniej doświadczenie służby przy ołtarzu w szeregach LSO – mówi ks. Bartosz.
Obecnie w szeregach LSO w diecezji posługuje około 6 tysięcy chłopaków. – To wciąż piękna liczba, ale trzeba uczciwie przyznać – jeszcze 20 lat temu było ich o połowę więcej” – mówił. Spadek jego zdaniem ma wiele przyczyn: demografia, zmieniający się styl życia rodzin i słabsze wychowanie religijne. – To nie jest kwestia tylko młodzieży. To myślę barometr wiary całych rodzin – ich więzi z parafią, codzienności duchowej. Jeśli rodzice nie są blisko Kościoła, to trudno, żeby dziecko samo przyszło służyć przy ołtarzu – tłumaczy.
I zasada ta działa także odwrotnie. Mateusz Kmieć, tata jednego z ministrantów ze Zbylitowskiej Góry, 12-letniego Kuby opowiada, że służba przy ołtarzu ukształtowała go kiedyś, i chciał, by jego dzieci też tego doświadczyły. – Ale dziś nie jest łatwo. Kuba nie za bardzo chciał stanąć przy ołtarzu. Zdecydowałem zatem, że wrócę do LSO i ubiorę albę. Kiedy to zobaczył, stwierdził, że on też to zrobi – opowiada. Wiara w rodzinie i bliskość ojca z Kościołem mają ogromne znaczenie w wychowaniu młodego człowieka.
W ramach zjazdu odbyły się także konferencje, wspólne rozmowy i czas integracji. Mimo wyzwań – demograficznych czy społecznych – Liturgiczna Służba Ołtarza w diecezji tarnowskiej wciąż pozostaje żywym i dynamicznym środowiskiem formacyjnym. Mimo trudności, da się LSO rozwijać. W małej parafii Żbikowice, liczącej 800 dusz, ministrantów i lektorów są cztery dziesiątki. – To jest owoc tego, że kiedy da się chłopakom czas, kiedy zorganizuje się zbiórki, kiedy spotkania mają jakąś treść, ciekawą formę, kiedy są wycieczki, wyjazdy, to samo bycie w LSO dla dzieci jest po prostu atrakcyjne i chętnie przychodzą, wciągają się do tej posługi – zapewnia ks. Paweł Marmuźniak, proboszcz ze Żbikowic.
Być może w małych parafiach jest pod tym względem łatwiej. – Rodziny mają bezpośredni kontakt z parafią, znany się, więc droga z rodziny do służby przy ołtarzu jest dla chłopaków krótsza niż w dużych miejskich parafiach. To raz. Dwa – to rosnąca świadomość liturgiczna. Kiedy spotykam się z narzeczonymi to pytają, czy będą ministranci i lektorzy. Mają świadomość, że są potrzebni przy sprawowaniu liturgii. Być może myślenie takie zaowocuje, że kiedyś zechcą, by ich synowie także stanęli przy ołtarzu – mówi ks. Mariusz Żuczek, proboszcz z Tymowej.
Zjazd zakończył się wspólną modlitwą i zapowiedzią kolejnych spotkań. W Pasierbcu nie zabrakło ani radości, ani głębokiej duchowości. Młodzi chłopcy, którzy na co dzień stają przy ołtarzu, tego dnia usłyszeli raz jeszcze, że ich obecność nie jest symboliczna – jest istotnym świadectwem wiary, z którego może zrodzić się powołanie, a na pewno duchowa dojrzałość.