S. Konsolata ze Zgromadzenia Sióstr św. Józefa, zwanych potocznie józefitkami, złożyła pierwsze śluby zakonne 75 lat temu. Ma 96 lat i choć nie jest najstarszą siostrą w zgromadzeniu, to stażem zakonnym już tak.
Od 31 lat posługuje w parafii św. Floriana w Uszwi i to tam 15 sierpnia świętowano jubileusz 75. rocznicy jej pierwszych ślubów zakonnych w Zgromadzeniu Sióstr św. Józefa.
Mszy św. przewodniczył emerytowany uszewski proboszcz ks. prał. Jan Kudłacz. Na początku Mszy św. podkreślił, że s. Konsolata starała się wypełniać w swoim życiu wolę Bożą na wzór Maryi, będąc człowiekiem modlitwy i pracy, cichą i pokorną osobą, która do 90. roku życia wspomagała go w parafii jako zakrystianka. Wspominał zwłaszcza czas gruntownej renowacji kościoła, kiedy nie brakowało w nim kurzu z powodu prac remontowych. Siostra, bez narzekania, zawsze przygotowywała świątynię, by można było sprawować w niej liturgię. Dopóki nie zainstalowano automatyki dzwonów, była też dzwonnikiem. Dbała o zakonny ogród, zawsze pełen pięknych kwiatów.
Posłuchaj ks. Kudłacza:
75 lat ślubów zakonnych s. Konsolaty
I choć po Mszy św. ofiarowano ich siostrze wiele, ona była wśród nich tym najpiękniejszym. Uśmiechnięta, niemal bez zmarszczek, zawstydzona komplementami i gratulacjami.
Anna Pasek z Grupy Modlitewnej św. Józefa przyszła podziękować siostrze m.in. za to, że towarzyszyła jej w chorobie mamy, którą odwiedzała, niosąc dobre słowo, pocieszenie i czułość. - Dziękuję jej za to, że jest, za jej skromność, życzliwość, za przykład miłości do Pana Boga, za naśladowanie św. Józefa w cichości i pracowitości - podkreśla mieszkanka Uszwi.
Z wielu cech i cnót s. Konsolaty Barabara Pawełek wymienia także cierpliwość. - Siostra jest skromna, radosna, niezachwiana w wierze, jest dla nas wszystkich wzorem wierności swojemu powołaniu. W tym zabieganym świecie siostra pokazuje nam, co jest najważniejsze, jedyne, największe, za co warto życie dać. Jesteśmy dumni, że w naszej parafii siostrze przyszło obchodzić taki piękny jubileusz - podkreśla pani Barbara.
Posłuchaj jej przemówienia:
75 lat ślubów zakonnych s. Konsolaty - słowo świeckich
Jubileusz zgromadził też przedstawicieli ludzi młodych. Należy do nich Patryk Pawełek, który przyjechał aż z Wrocławia, gdzie pracuje. Dla niego s. Konsolata jest jak prababcia. - Najbardziej znam ją z kościoła, kiedy była zakrystianką, a ja ministrantem i lektorem. Kiedyś zauważyłem, że kosi ogród taką starą kosiarką bez silnika, więc zaproponowałem jej pomoc i wciąż to staram się robić, choć teraz w ograniczonym zakresie. Wyróżniają ją otwartość, skromność i niemyślenie o sobie - mówi Patryk.
Dla współsióstr jubilatka jest cichą mistrzynią życia duchowego. - To wzór modlitwy, zawierzenia Pan Bogu, cierpliwego znoszenia cierpień, starości. Kiedy siostrze zdarzy się o czymś zapomnieć, spóźnić z powodu wieku, zawsze wędruje potem do kaplicy i przeprasza Pana Boga. Jak miałam różne trudności, zawsze mnie pocieszała, że one wszystkie przeminą i są niczym wobec wieczności - mówi s. Dawida Muszyńska, przełożona uszewskiego domu zakonnego.
- Bo najważniejszy jest Pan Bóg i relacja z Nim - podkreśla s. Konsolata, pytana o to, co jest w życiu pierwsze. To dzięki tej relacji wytrwała już 75 lat w zgromadzeniu po swoich pierwszych ślubach zakonnych, a trzeba wiedzieć, że wstąpiła do józefitek, mając 18 lat, więc jeszcze przez trzy lata, zanim ślubowała, była już w zgromadzeniu!
- To nie przypadek, że świętujemy jubileusz siostry w uroczystość Matki Bożej Zielnej, kiedy dziękujemy Panu Bogu za zbiory, których symbolem są bukiety kwiatów, ziół i kłosów zbóż. Duchowy bukiet s. Konsolaty jest obfity w różne dobre czyny, którymi wzbogaca naszą parafię - mówił w homilii podczas Mszy św. proboszcz ks. Krzysztof Tworzydło.
Przed przyjściem do Uszwi siostra pracowała w Mogile i Sierakowie Śląskim, gdzie była przełożoną. Posługiwała także w wawelskim muzeum św. Stanisława, otwartym w 1975 roku. W domu dziecka w Krośnie była intendentką, dietetyczką i księgową jednocześnie. A od ponad 30 lat służy parafii w Uszwi. Przypomnieli o tym członkowie jej rodziny, którzy przyjechali na jubileusz krewnej. Oni też podpowiedzieli, dlaczego ciocia Konsolata wybrała józefitki. Jej mama miała dwie siostry, które wstąpiły do tego zgromadzenia, nosząc imiona Kornelia i Hilaria.