Parafianie z Mokrzysk chcą upamiętnić Weronikę Pałach i s. Katarzynę Przybytniak. Wiele zawdzięczają tym dwóm kobietom.
W poniedziałek 10 listopada mija 29. rocznica śmierci s. Katarzyny Przybytniak ze zgromadzenia sióstr franciszkanek rodziny Maryi.
Z tej okazji w niedzielę 9 listopada w intencji zmarłej została odprawiona Msza św. w kościele pw. NSPJ w Mokrzyskach. Przewodniczył jej ks. proboszcz Tomasz Szewczyk, który, mimo że jest dopiero czwarty miesiąc w parafii, zdążył już usłyszeć wiele dobrego o siostrze Katarzynie, ale także o wielkim szacunku, jakim siostra cieszy się wśród parafian, zwłaszcza tych, którzy ją pamiętają.
Eucharystia w intencji śp. s. Katarzyny Przybytniak.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość
W tym dniu po każdej Mszy św. przedstawiciele Akcji Katolickiej oraz Koła Gospodyń Wiejskich z Mokrzysk rozprowadzali ciasto i chleb jako cegiełki na upamiętnienie s. Katarzyny Przybytniak oraz Weroniki Pałach stosownymi tablicami.
- W przyszłym roku będziemy obchodzili 30. rocznicę śmierci s. Katarzyny i zawczasu myślimy już o tym, w jaki sposób upamiętnić jej osobę i to, co zrobiła dla naszej parafii - mówi Marek Adamczyk z AK w Mokrzyskach. - Chcemy również zachować w pamięci przyszłych pokoleń osobę Weroniki Pałach, która zaprosiła do Mokrzysk siostry i ofiarowała ziemię, na której dzisiaj stoi kościół - dodaje Weronika Jarosz, szefowa KGW w Mokrzyskach.
Parafianie sami włączyli się w pieczenie ciast, jak i akcję ich rozprowadzania.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość
Jak podkreśla pan Marek, nie da się ocenić wkładu Weroniki Pałach i sióstr w życie lokalnej społeczności i parafii. Tablice będą jedynie symbolicznym wyrazem wdzięczności i pamięci. - To jednak bardzo dobry pomysł, ponieważ spaja on naszą społeczność i angażuje w jego realizację różne grupy w miejscowości i parafii - podkreśla pani Weronika.
Z perspektywy chronologii taką tablicę jako pierwsza powinna mieć Weronika Pałach, bo to ona przyczyniła się do sprowadzenia sióstr do Mokrzysk. Ona również ofiarowała całe swoje gospodarstwo franciszkankom. Na należącej do niej niegdyś ziemi z czasem powstał dom zakonny z kaplicą, ochronka, a później kościół, który, po rozbudowie, służy miejscowej wspólnocie parafialnej. W ten sposób spełniły się jej marzenia: o ochronce i wychowaniu dzieci, oraz o Mszy św. odprawianej na jej ziemi.
Kościół i plebania w Mokrzyskach. Nie byłoby tego wszystkiego bez marzeń Weroniki Pałach i pracy sióstr, a także mieszkańców Mokrzysk i duszpasterzy.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość
Siostry, uciekinierki z zajętych przez Sowietów Kresów, pojawiły się w Mokrzyskach w 1943 roku. Trafiły najpierw do Ostrowa Szlacheckiego (parafia w Rzezawie), a stamtąd już do Mokrzysk, gdzie zamieszkały w domu Weroniki, opiekując się nią aż do jej śmierci.
W 1961 roku, już po śmierci fundatorki, do Mokrzysk przyjechała s. Katarzyna Przybytniak. Pracowała wśród ludzi i dla ludzi przez 20 lat zakonnego życia. To właśnie jej lokalna społeczność zawdzięcza powstanie osobnej kaplicy, zamienionej później na kościół. Było to w latach komunistycznych i siostra wiele wycierpiała od ówczesnej władzy za budowanie kaplicy, na którą nie dostałaby pozwolenia.
- Znałyśmy siostrę Katarzynkę, bo tak ją nazywaliśmy, będąc dziećmi, które mieszkały blisko domu sióstr i codziennie mogąc w nim być. S. Katarzynka była bardzo pokorną, rozmodloną siostrą, otwartą na potrzeby drugiego człowieka, dzielącą się z nim nawet swoim jedzeniem, gdy widziała, że był głodny - wspominają siostrę Jadwiga Adamczyk i Jadwiga Mucha. Marek Adamczyk podkreśla, że on sam, ale i wielu innych ludzi, zawdzięcza bardzo dużo modlitwie siostry Katarzyny. - W 2016 roku zebraliśmy świadectwa od ludzi, którzy znali siostrę. Wśród świadectw znalazły się i takie, które mówią wprost o uzdrowieniu z choroby, wymodlonym przez s. Katarzynę. Uważamy ją za świątobliwą osobę i chcielibyśmy, żeby kiedyś została wyniesiona do chwały ołtarzy - dodaje pan Marek.
Warto podkreślić, że kiedy 10 listopada 1996 roku siostra Katarzyna odeszła do wieczności, mieszkańcy Mokrzysk poprosili władze zakonne, by ciało siostry spoczęło na cmentarzu parafialnym w Mokrzyskach, co też się stało. Mokrzyszczanie sprowadzili też na swój cmentarz prochy s. Bronisławy Biedy, pochowanej w Szczepanowie (wówczas Mokrzyska w całości należała do tamtejszej parafii).
Grób s. Katarzyny i św. Bronisławy - parafianie troszczą się o jego utrzymanie z wielkim pietyzmem.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość
Ks. proboszcz zauważa, że siostra Katarzyna cieszy się wśród parafian wyjątkowym pietyzmem i szacunkiem. Ludzie bardzo dbają o jej grób, zamawiają Msze św. w jej intencji. Są też osoby, które zaświadczają, że siostra pomaga im w codziennym życiu i różnych jego zawirowaniach. - Zbieramy świadectwa, chcemy zachować pamięć o siostrach, a zwłaszcza o siostrze Katarzynie. Zostawiła tutaj widoczny ślad dobra. Warto o nim pamiętać, przekazywać kolejnym pokoleniom - podkreśla duszpasterz.
W Mokrzyskach siostra Katarzyna cieszy się opinią świętości.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość
Upamiętnienie jest potrzebne także dlatego, że z powodów braków personalnych władze zakonne zamknęły w Mokrzyskach swoją placówkę. Było to w 2009 roku. Stanisław Pagacz, na łamach „Brzeskiego Magazynu Informacyjnego” napisał, że Mokrzyska zostały osierocone po odejściu sióstr. „Mieszkańcom pozostaje tylko liczyć na opiekę i wsparcie z nieba: sióstr zakonnych Katarzyny Przybytniak i Bronisławy Biedy, których prochy pozostały na miejscowym cmentarzu parafialnym oraz dobrodziejki Weroniki Pałach, pochowanej na cmentarzu w Szczepanowie. Niech ta duchowa wspólnota trzech zasłużonych kobiet, które na zawsze wpisały się w historię Mokrzysk - napawa nas nadzieją, że ich wstawiennictwo sprawi, że siostry zakonne powrócą do Mokrzysk i będą kontynuowały przerwane dzieło”.
Z pewnością wielkim dziełem będzie nie tylko upamiętnienie siostry Katarzyny i Weroniki Pałach, ale kontynuacja ich dokonań w życiu parafii i miejscowości.
Więcej o Weronice Pałach i s. Katarzynie przeczytacie w numerze 47 "Gościa Tarnowskiego", który ukaże się 23 listopada.