14 ton boleści

Joanna Sadowska

|

Gość Tarnowski 41/2012

publikacja 11.10.2012 00:00

350 lat parafii w Rożnowie. Nie byłoby jej, gdyby nie... kłótnia właścicieli ziemskich. Potem też było dość burzliwie, ale już tylko według legendy. Czy teraz jest sielsko i anielsko? Trudno powiedzieć, ale na pewno jest maryjnie.

Widok z Dróżek Maryjnych Widok z Dróżek Maryjnych
joanna sadowska

To jeden z piękniejszych zakątków naszej diecezji, mający bardzo bogatą historię. Zanim wybudowano istniejący do dziś drewniany kościół, w miejscu stała niewielka kapliczka poświęcona św. Wojciechowi. Według legendy właśnie w tym miejscu miał odpoczywać biskup Pragi. Może i jest w tym ziarenko prawdy, bowiem Rożnów znajdował się na szlaku handlowym Polska–Węgry, a św. Wojciech wiele podróżował.

Kościelna reprymenda

Z miejscem tym związana też jest inna legenda. Pewnego dnia Jan Wielopolski z Pieskowej Skały pojechał na Mszę św. do pobliskiego Tropia. Usiadł blisko ołtarza, nie wiedząc, że łamie obyczaje. Nietakt szybko uświadomił mu właściciel Tropia, udzielając nawet ostrej reprymendy. Wielopolski uniósł się honorem i postanowił utworzyć osobną parafię w niedalekim Rożnowie. Plany przeforsował, mimo przeszkód stawianych przez ks. Strońskiego, ówczesnego proboszcza Tropia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.