Bóg dał nam wszystko

Grzegorz Brożek

|

Gość Tarnowski 49/2012

publikacja 06.12.2012 00:00

Agnieszka i Marek Niepsujowie zawsze chcieli mieć własny dom i dużą rodzinę. Rodzina jest, dom to absolutna konieczność.

Bóg dał nam wszystko Ks. Krzysztof Romański zagląda często do rodziny Grzegorz Brożek

Siołkowa koło Grybowa. 11 lu- tego 2012 roku jest wyjątkowo mroźny. Nad ranem minus trzydzieści. Anna mieszka tu z trójką dzieci: 5-letnim Patrykiem, 9-letnim Kamilem i 11-letnią Klaudią. Feralnego dnia dwójka starszych dzieci noc spędza u rodziny. Kiedy dom zapala się i szybko płonie, w środku jest matka z Patrykiem oraz ojciec chłopca, który wynosi syna z płonącego jak pochodnia budynku. W środku ginie Anna. W jednej chwili dzieci stają się właściwie sierotami.

Dwie izby

– Nie zastanawialiśmy się ani chwili. Właściwie to nawet z mężem nie rozmawialiśmy o tym. Wiedzieliśmy od początku, gdzie dzieci będą. Wzięliśmy je do siebie – mówi Agnieszka Niepsuj, siostra Anny. Wtedy mieli już trójkę własnych dzieci. Po powrocie z Mysłowic mieszkają w domu rodzinnym. Za górką, rzut beretem od domu, w którym zginęła Anna. Domek jest mały. Wyjątkowo mały. Stary i ciasny. – 40 lat tu mieszkamy. Koło domu jest pole, 2,3 ha. Ta ziemia nas wyżywiła.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.