Poszcząc, otwieram serce

Gość Tarnowski 08/2013

publikacja 21.02.2013 00:00

Z Agnieszką Kurzydym, pedagogiem z Żabna, rozmawia Grzegorz Brożek.

Agnieszka Kurzydym Agnieszka Kurzydym
Grzegorz Brożek

 

Grzegorz Brożek: Podobno Pani do postów nie trzeba zachęcać?

Agnieszka Kurzydym: – Staram się od dawna pościć w każdy pierwszy piątek. Trudno jednak o tym opowiadać, bo post ma wartość, kiedy się z tym nie obnosimy.

Ale post to chyba nie zachcianka ani kwestia diety?

– Oczywiście, to przede wszystkim podjęcie duchowej walki z własnymi słabościami. Sądzę, że w poście nie chodzi do końca o to, żeby nie jeść, ale o to, żeby nie pokazywać tego, że poszczę. Poszcząc łatwo się irytować, złościć, użalać nad sobą. Tymczasem walczę ze sobą, by być życzliwa, dobra, uczynna, uśmiechnięta. I to jest naprawdę trudne, a nie „niejedzenie”. Jeśli przeżyję dzień postu dobrze, to jest to zwycięstwo nad samą sobą.

Nie brakuje poszczącym pokus?

– Naturalnie, że nie brakuje. Ale ich pokonywanie to sens podejmowania tego dzieła. Ofiarowujemy Bogu te nasze zmagania w konkretnej intencji i prosimy, aby je przyjął. Jeśli, co naturalne, towarzyszy temu modlitwa, to – jak wierzymy – taki dar jest miły Bogu. Wierzę, że taki post ma sens i ma siłę.

Czy z postu korzyść wypływa tylko dla tych, za których go ofiarujemy?

– Sądzę, że przede wszystkim dla poszczącego. To zmienia wewnętrznie. Poszcząc, czuję, że jestem bliżej Boga. Kiedy zaglądam wtedy do kościoła, to czuję się w nim lepiej niż zazwyczaj, lżej. Poszcząc otwieram swe serce, żeby Boża łaska się do niego wlewała.

O chlebie i wodzie

Parafie w diecezji zachęcają wiernych do podejmowania postów o chlebie i wodzie w wybrany dzień Wielkiego Postu. Jedną z nich jest par. pw. MB Nieustającej Pomocy w Mielcu, która w Popielec zapraszała do złożenia pisemnych deklaracji podjęcia postu w jeden dzień Wielkiego Postu. – Chcielibyśmy w ten sposób utworzyć „łańcuch żywej modlitwy” zwłaszcza w intencji dzieci przystępujących w tym roku do I Komunii św., a także młodzieży przyjmującej sakrament bierzmowania w naszej parafii – mówi ks. prał. Kazimierz Czesak, proboszcz parafii. O podjęcie podobnych zobowiązań zaapelowali duszpasterze m.in. w Nowym Sączu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.