Kurierowi na ratunek. W lewej ręce trzymał książeczkę do nabożeństwa, w prawej kapsułkę z cyjankiem. Z kieszeni wystawała mu torebka z czereśniami. Sądecki epizod życia „Witolda” rozgrywał się między życiem a śmiercią.
Biegonice.
W tym miejscu gestapo rozstrzelało w sierpniu 1941 roku 32 zakładników, w większości 0związanych z ucieczką Karskiego
Grzegorz Brożek
Kim był i jaką rolę odegrał w czasie II wojny światowej Jan Karski, wie dziś cała Polska i świat. Niewiele brakło, aby nie było Karskiego, jakiego znamy. Piwniczna, Nowy Sącz, Marcinkowice, Kąty koło Iwkowej. Tam w 1940 roku rozgrywały się życiowe losy kuriera. Mija prawie rok od pośmiertnego przyznania Karskiemu Medalu Wolności. O sądeckiej akcji uwolnienia „Witolda” było wówczas bardzo głośno. Nazwiska bohaterów operacji zostały utrwalone na tablicy w szpitalu. Dziś o pamięć upominają się również potomkowie dr. Stuchłego.
Piwniczna
W czerwcu 1940 Jan Kozielewski (takie było prawdziwe nazwisko Karskiego) ps. Witold przywiózł z Francji instrukcje dla Polskiego Państwa Podziemnego. Niebawem miał wracać. Tym razem ustalono inną trasę przerzutu. Dwa dni spędził u Rysiów w Nowym Sączu (Zofia była później wybitną polską aktorką). Stamtąd udali się do Piwnicznej. Na plebanii ks. Piotr Lewandowski zorganizował punkt przerzutowy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.