Chorzelowska Ewangelia

Ks. Zbigniew Wielgosz

|

Gość Tarnowski 15/2013

publikacja 11.04.2013 00:00

Od kilku lat miejscowy kościół jest sanktuarium, ale Maryja Królowa Rodzin od dawna odbiera tam cześć.

Ks. kustosz Andrzej Rams z dowodami udzielonych łask Ks. kustosz Andrzej Rams z dowodami udzielonych łask
ks. Zbigniew Wielgosz

Chorzelowskie i zarazem diecezjalne sanktuarium Matki Bożej Królowej Rodzin istnieje dzięki przedziwnej piękności obrazowi, który jaśnieje z daleka pośród ołtarza głównego hebanowej barwy. – Ostatnie prace konserwatorskie określiły czas powstania obrazu na XVII wiek – mówi ks. Andrzej Rams, kustosz sanktuarium. Wcześniej sądzono, że namalowany został w XIX stuleciu. Datę pozwoliły też ustalić kroniki rodziny Tarnowskich, do których należał Chorzelów.

Dwie wisienki

Obraz początkowo znajdował się w innym miejscu, ale od 1978 roku zadomowił się na stałe w kościele parafialnym. – Przedstawia Świętą Rodzinę, ale układ postaci zdaje się stawiać w centrum Maryję z Dzieciątkiem Jezus na rękach – opisywał ks. prof. Kazimierz Kupiec, pochodzący z Chorzelowa wieloletni profesor dogmatyki w WSD w Tarnowie. Według niego, artysta skupił się na przedstawieniu dzieła wcielenia i głębokiej więzi, jaka łączy Matkę z Synem, o czym świadczą nawet tak drobne szczegóły jak dwie wisienki z nierozdzielnymi szypułkami leżące na stole przed Maryją i Jezusem. Można powiedzieć, że artysta był wytrawnym teologiem, a jego dzieło jest zapisem Ewangelii i jej podstawowej prawdy: Bóg stał się człowiekiem. To jednak nie wszystko…

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.