Tu się nie kształcą kaznodzieje

ks. Zbigniew Wielgosz

|

Gość Tarnowski 21/2013

publikacja 23.05.2013 00:00

Tarnowska szkoła dla rodziców. Nie ma tu ławek ani dziennika. Są za to lekcje z uczuć, dialogu i empatii. Egzaminem jest samo życie i relacja z najbliższymi.

Uczestnicy tarnowskiej edycji szkoły dla rodziców  Uczestnicy tarnowskiej edycji szkoły dla rodziców
archiwum SP w Buczu

Wszystko zaczęło się od Stanów Zjednoczonych, a dokładnie książki Adele Faber i Elaine Mazlish pt. „Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby do nas mówiły?”. Na jej podstawie Zofia Śpiewak, psycholog z Gdańska, podjęła próbę przeszczepienia tych pomysłów na domowy grunt. Niedługo potem, na prośbę polskiego wydawcy, inni rodzice zaczęli w swoich domach testować amerykańskie pomysły. W efekcie do przetłumaczonej publikacji powstał suplement pt. „Doświadczenia polskich rodziców”, a na jej bazie ogólnopolska Szkoła dla Rodziców i Wychowawców.

Szkoła uczuć

W Tarnowie szkoła działa w Specjalistycznej Poradni Profilaktyczno-Terapeutycznej przy  ul. Szujskiego 25. Początkowo na zajęcia przychodzili pedagodzy i rodzice korzystający z usług poradni oraz ci, którzy borykali się ze znacznymi trudnościami wychowawczymi. Z czasem zaczęli zgłaszać się rodzice chcący wspierać swoje dzieci na każdym etapie ich rozwoju, a przy okazji samemu się rozwijać. – Chcę przestać krzyczeć na dziecko, umieć powstrzymywać negatywne emocje, nauczyć się rozmawiać z dziećmi i ich słuchać – wyliczają rodzice. Szkoła to spotkania grupowe, wypełnione rozmową, ćwiczeniami, odgrywaniem scenek.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.