Jak nie minąć się z miernością

gb

|

Gość Tarnowski 31/2013

publikacja 01.08.2013 00:00

Od lat Kościół proponuje przeżywać sierpień w trzeźwości. Warto jednak przy takiej okazji zawalczyć o więcej, o abstynencję, o czym przekonuje historia diecezjalnego Towarzystwa Wstrzemięźliwości.

Biskup Grzegorz Wojtarowicz podjął w 1840 walkę z pijaństwem, zmierzającą do odnowy moralnej wiernych Biskup Grzegorz Wojtarowicz podjął w 1840 walkę z pijaństwem, zmierzającą do odnowy moralnej wiernych
Grzegorz Brożek /GN

W XVIII wieku Johann Kausch, niemiecki lekarz, pisał, że „pijaństwo robi w Polsce niesłychaną renomę. Nie uważa się tutaj za nieprzyzwoitość upić się do nieprzytomności”.


Występek obrzydliwy


Sto lat później bardzo bolał nad powszechnym pijaństwem biskup tarnowski Grzegorz Wojtarowicz. „Wystrzegajcie się tego najobrzydliwszego występku, który was niszczy, do lepszego bytu dojść wam nie daje, który jest przyczyną ustawicznych niesnasków, kłótni, swarów” – pisał do diecezjan w 1840 roku. Zależało mu na podniesieniu moralnym wiernych. Duszpasterzując i wizytując parafie, widział, jakie tragiczne żniwo przynosi pijaństwo. – Sprzyjała pijaństwu część ziemian, którzy mieli dochody z propinacji, i Żydzi, którzy trudnili się handlem alkoholem. W jednej wiosce mogło być nawet 4 albo i 5 karczm. Rozpijanie chłopów przybrało rozmiary totalne – informuje ks. dr hab. Kazimierz Talarek, historyk Kościoła. Biskup Wojtarowicz założył więc Towarzystwo Wstrzemięźliwości. – Wiedział, że nawoływanie do poprawy i dobre chęci ludu trzeba ująć w ramy – dodaje ks. Talarek.


Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.