Nieoczekiwanie ze ścian prezbiterium zabytkowego kościoła w Przecławiu zaczęła schodzić farba. Fakt ten uruchomił nie pierwszą lawinę ludzkiej pracy i ofiarności.
Dobroczynny festyn zgromadził pełny przekrój wiernych przecławskiej parafii
Grzegorz Brożek /GN
Kłopot z tą schodzącą farbą jest taki, że od lat ciągle coś przy kościele robimy, a tu wyniknęły dodatkowe, zupełnie nieplanowane prace – przyznaje ks. Stanisław Kudlik, proboszcz parafii.
Ornament się trzyma
Co ciekawe, polichromia z ornamentami trzyma się na ścianach w prezbiterium nieźle, ale odprysnęło gładkie malowanie ścian. Skoro już trzeba zająć się tym defektem, to warto wymienić też oświetlenie prezbiterium. Gdzie tu kłopot? Trzeba mieć na to pieniądze. – Ludzie są ofiarni, składają co miesiąc na różne planowane prace prowadzone w parafii tzw. składkę inwestycyjną. Utrzymuje się ona na stałej wysokości 12–14 tys. złotych – informuje proboszcz. Dzięki tej ofiarności zagospodarowano pięknie otoczenie świątyni, na zwieńczeniu schodów pojawiły się figury św. Piotra i św. Pawła. – Widać, że kościół pięknieje, że dużo się robi, a ofiary są dobrze spożytkowane. Toteż łatwiej dołożyć kolejny grosz do wspólnego worka – mówi Halina Leska, parafianka.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.