Bez cnoty ani rusz

Ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 18.11.2013 09:51

Co jest fundamentem troski o bezpieczeństwo użytkowników dróg? Na to pytanie odpowiadano w Zabawie.

Modlitwa przy pomniku "Przejście" Modlitwa przy pomniku "Przejście"
Ks. Zbigniew Wielgosz /GN

Trzy dni, do 15 do 17 listopada, trwały obchody Światowego Dnia Ofiar Wypadków Komunikacyjnych. Seminaria, warsztaty, pokazy i modlitwa złożyły się na program wydarzeń mających miejsce w Tarnowie i Zabawie. W niedzielę 17 listopada w sanktuarium bł. Karoliny. w Zabawie Mszy św. koncelebrowanej przewodniczył ks. Marian Midura, Krajowy Duszpasterz Kierowców i szef MIVA Polska. Homilię wygłosił ks. prof. Janusz Królikowski, pomysłodawca pomnika „Przejście”. Kaznodzieja podkreślał, że praca, modlitwa, wytrwałość u bł. Karoliny świadczyły, że budowała ona swoje życie na cnocie. – A cóż to jest cnota? Wybieraj dobro, odrzucaj zło i czyń to konsekwentnie – mówił ks. prof. Królikowski. Tak rozumiana cnota winna stać się fundamentem troski o bezpieczeństwo na drogach. – Niewątpliwie jest naszym sukcesem, że z roku na rok maleje liczba ofiar wypadków drogowych, ale jest to sukces zaprawiony goryczą, ponieważ poszkodowanych jest nadal dużo. Działaniom państwa, różnych służb musi towarzyszyć wychowanie do cnoty – podkreślał kaznodzieja.

Po Mszy św. kapłani i wierni udali się w procesji do pomnika „Przejście” poświęconego ofiarom wypadków komunikacyjnych, gdzie odmówiona została modlitwa za zabitych na drogach i za ich rodziny. Wicestarosta tarnowski Mirosław Banach poinformował, że zostało już ustalone miejsce budowy ośrodka terapii dla rodzin ofiar wypadków komunikacyjnych. – Powstanie on niedaleko gruszy bł. Karoliny w Wał – Rudzie – mówił starosta i zarazem prezes stowarzyszenia „Przejście”.

Po modlitwie, w alei pamięci zostało posadzone drzewo upamiętniające ofiary i rannych w wypadkach komunikacyjnych w 2013 roku. Na uroczystości był obecny m.in. Andrzej Seremet, prokurator generalny. – W 1991 roku sądziłem w sprawie wypadku, w którym zginęło czworo dzieci. Sprawa ta wywołała wielkie poruszenie społeczne. Myślałem, że ta tragedia wpłynie jakoś pozytywnie na innych, że zachęci do większej odpowiedzialności na drodze. Niestety, mamy nadal za dużo sprawców wypadków w stanie nietrzeźwym. To jest olbrzymi problem społeczny. Jeżeli liczba wypadków maleje, na co ma wpływ wiele czynników, takich jak lepsze drogi, lepsze rozwiązania w organizacji ruchu, to czynnik ludzki pozostawia jeszcze wiele pracy do zrobienia – podkreślał Andrzej Seremet.