Fatima znad Wisły

Grzegorz Brożek

|

Gość Tarnowski 47/2013

publikacja 21.11.2013 00:00

13 maja 1981 roku, na Placu św. Piotra o 17.13 padają strzały w kierunku Jana Pawła II. Biskup Jerzy Ablewicz przed 18 akurat przyjechał do Borków poświęcić kościół.

Ks. Józef Jeziorek na tle ściany ołtarzowej z figurą MB Fatimskiej Ks. Józef Jeziorek na tle ściany ołtarzowej z figurą MB Fatimskiej
Grzegorz Brożek /GN

Zbieżność czasu okazała się znacząca dla naszego kościoła – mówi ks. Józef Jeziorek, kustosz sanktuarium w Borkach koło Szczucina. Msza na murach budującej się świątyni, która miała być pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej, była już o ocalenie życia papieża.

Zamach na papieża

Ksiądz Stanisław Kempa, wikariusz ze Szczucina, któremu zlecono budowę w Borkach, ogłosił ludziom tę dramatyczną informację z Rzymu. Płakali wszyscy. – Miałem od razu w zamyśle, by tę świątynię, która ma powstać, budować jako pomnik, wotum wdzięczności za ocalenie życia ojca świętego – pisał w kronice ks. Kempa. Trzy dni później bp Ablewicz zatwierdził ten pomysł. Jan Paweł II rok po zamachu odwiedził Fatimę, w której dziękował Maryi za ocalenie życia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.