Sukces mieleckiego Dnia Dawcy Szpiku

js

publikacja 29.11.2013 12:35

Przykład realnego dawcy, mielczanki Kamili Cibickiej, która oddała szpik na rzecz bliźniaka genetycznego we Włoszech, która wraz z siostrą Magdaleną Pyką zorganizowała pod egidą Fundacji DKMS Dzień Dawcy Szpiku, zachęcił tłumy.

Pobrano próbki krwi od 289 potencjalnych dawców Pobrano próbki krwi od 289 potencjalnych dawców
arch. org.

W środę od godzin południowych aż do godz. 17.00 personel szpitala i pogotowia ratunkowego pobrał próbki krwi od 289 potencjalnych dawców. Chętnych do udziału w akcji było więcej, ale niektórych zdyskwalifikowano z przyczyn zdrowotnych. – To wielki sukces wszystkich, którzy wsparli akcję. To pokazuje, że jeśli w danym środowisku chce się robić coś ważnego, dobrego, to ideą taką błyskawicznie zaraża się fantastycznych ludzi, a tych, jak widać, w Mielcu nie brak - mówi Magdalena Pyka, pracująca w szpitalu w Mielcu.

Kamila Cibicka, która oddała szpik Włochowi, nie kryje, że uważa swoją historię za dar od losu. Nie tylko uratowała ludzkie życie nie poświęcając własnego, ale pokazała setkom ludzi, że wszystkie mity na temat dawstwa są w większości tylko bajkami. – Jestem cała, zdrowa, nie odczuwałam bólu, strachu, o żadnej traumie nie ma mowy. Zresztą łatwo można zauważyć, że to wydarzenie wręcz dodało mi energii, optymizmu i to tyle, że chętnie się nimi dzielę od wielu miesięcy, zachęcając do rejestracji w Banku Dawców Szpiku – podkreśla. Organizatorki zaznaczają jednak, że o takiej skali akcji, już drugiej w ostatnim czasie, nie byłoby mowy, gdyby nie zaangażowanie wielu ludzi. Grunt pod środowe wydarzenie przygotowały m.in. prelekcje dla dorosłej młodzieży w szkołach, które odbyły się dzięki patronatowi Starostwa Powiatowego, w tym szczególnemu zaangażowaniu wicestarosty Andrzeja Bryły i pracowników Wydziału Edukacji i Spraw Społecznych. Pomieszczeń na środowe działania użyczyło II LO, a młodzież z Zespołu Szkół Ekonomicznych pod okiem ratownika medycznego Krzysztofa Woszczaka przygotowała budzący wielkie zainteresowanie pokaz pierwszej pomocy dla uczestników akcji.

Akcja była wielkim sukcesem organizatorów   Akcja była wielkim sukcesem organizatorów
arch. org.
Jednak tymi, którzy szczególnie dbali o to, by wszystko odbyło się bezpiecznie, skutecznie, z zachowaniem wszelkich procedur i standardów dbali lekarze, pielęgniarki i ratownicy medyczni z mieleckiego szpitala i pogotowia. –Bardzo się cieszę z tego, że nasz szpital był partnerem akcji, która, jak się okazało, miała wielki oddźwięk w społeczeństwie. To pokazuje, że rośnie nasza świadomość, ludzie chcą nie tylko dbać o własne zdrowie, ale również robić co mogą, aby pomóc innym, sobie wzajemnie. Nie sposób się nie cieszyć, że personel szpitala może przy takich okazjach pomagać – mówi Leszek Kołacz, dyrektor mieleckiego szpitala.

Ze swojego zaangażowania zadowolony jest także personel pogotowia ratunkowego, który podkreśla, że jest powołany do ratowania ludzkiego życia, zwykle robi to w pracy, ale w czasie wolnym to chyba nawet większa satysfakcja. – Jestem pod wrażeniem postawy naszych pracowników, a cieszę się tym bardziej, że oni, jako osoby związane z medycyną, zaświadczają swoim autorytetem, że oddawanie najpierw próbki krwi, a potem szpiku to procedura we współczesnym świecie bezpieczna, nie wiążąca się z żadnymi istotnymi poświęceniami. Jeżeli tak aktywnie ideę wspiera środowisko medyczne, wiadomo, że nie ma obaw, a przecież mówimy o efektach na wagę ludzkiego życia – zaznacza Paweł Pazdan, dyrektor mieleckiego pogotowia ratunkowego. – Sam oddałem próbkę krwi, więc mogę zaświadczyć, że nie jest to dotkliwe, czy bolesne. Natomiast myśl, że jeśli gdzieś na świecie mój bliźniak genetyczny mnie potrzebuje to teraz już jest realna szansa, bym mu pomógł, jest bardzo krzepiąca.

Fundacja DKMS oraz mieleckie organizatorki serdecznie dziękują również wolontariuszom.