Apostołowie radości

Grzegorz Brożek

|

Gość Tarnowski 03/2014

publikacja 16.01.2014 00:15

W przypadku biskupów ich herby i dewizy mówią równie wiele co życiorysy. Opisują dotychczasowe życie, ale są też wyrazem dążeń oraz celów pracy duszpasterskiej.

 Nominaci święcenia przyjmą 25 stycznia Poniżej po lewej: Herb biskupa nominata Jana Piotrowskiego Poniżej z prawej: Herb biskupa nominata Stanisława Salaterskiego Nominaci święcenia przyjmą 25 stycznia Poniżej po lewej: Herb biskupa nominata Jana Piotrowskiego Poniżej z prawej: Herb biskupa nominata Stanisława Salaterskiego
Zdjecia Grzegorz Brożek /GN

Wpisane w tradycję herby biskupie są streszczeniem tego, czym żyją i jak żyją. Mówią wiele o tym, czym chcieliby się dzielić z wiernymi jako pasterze.

Pastorał i miecz

W dawnych czasach nie było możliwe, by osoba niższego urodzenia mogła dostąpić godności kościelnych. Poza tym wielu hierarchów, będąc z urodzenia ludźmi wysokiego, czasem arystokratycznego pochodzenia, obok duchownej sprawowało również władzę świecką. Znalazło to odzwierciedlenie w herbach, kiedy obok insygniów kościelnych (mitry i pastorału) można było znaleźć atrybuty władzy świeckiej, jak choćby miecz. Dziś sprawy się uprościły. Heraldyka określa, że fundamentem znaku biskupiego są tarcza oraz to, co znajduje się wokół niej. Po tym najłatwiej poznać, z jakim dostojnikiem mamy do czynienia. Biskupi nad tarczą herbową mają zielony kapelusz, z którego wychodzą dwa zielone sznury, z każdej strony zakończone dokładnie sześcioma chwostami. To, co znajduje się w środku tarczy i na wstędze z zawołaniem, jest indywidualną sprawą każdego biskupa.

Optymizm

– Chciałem mieć Pietę z katedry w herbie. Chciałem, bo jestem z tym miejscem związany, bo Pieta zdaje się być jakby nieco zapomniana, a za przyczyną Matki Bożej otrzymałem sam wiele łask – przyznaje bp nominat Stanisław Salaterski. Dodaje, że ten znak w herbie to nieśmiały wyraz wdzięczności. Z lewej strony jest herb rodu Tarnowskich – Leliwa, który zarazem jest symbolem miasta. Z prawej widać kotwicę, która jest symbolem nadziei. – Te wszystkie rzeczy w herbie łączą się. W Maryi jest nadzieja. Nadzieja łączy się z wiarą, która pokazuje nam sens, cel życia – dodaje bp Stanisław. Jako hasło posługiwania wybrał sobie słowa: „Gaudium fidei praedicare”, (Głosić radość wiary). Jak mówi nominat, są ludzie, którzy z relacji z Bogiem czerpią radość. Są też tacy, którzy się z Panem Bogiem nie zgadzają, ale robią mu „łaskę”. – Ja bym chciał głosić wszystkim ludziom radość wiary. Wiara, przynajmniej w moim osobistym doświadczeniu, to radość, nadzieja, to jest optymizm, to motywacja, że mogę coś zrobić dla Boga, coś dobrego dla innych ludzi – mówi. – Hasło jednak, rzecz jasna, nie ogranicza. Nie można zacieśniać posługi. Codzienność będzie moje plany weryfikować, stawiać przede mną nowe zadania. Jeśli uda mi się być elastycznym, to się przydam, jeśli będę skostniały (a ufam, że nie), to będzie bieda – uśmiecha się ks. Stanisław.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.