Posłany do Kenii

Grzegorz Brożek

publikacja 27.01.2014 09:50

Była to pierwsza posługa biskupa bp Jana Piotrowskiego, dzień po otrzymanych święceniach.

Posłany do Kenii Spotkanie z rodzicami Misjonarza po Mszy św. Grzegorz Brożek /GN

- To dla mnie zaszczyt, że tak się złożyło, że mogę w imieniu Kościoła przewodniczyć obrzędowi posłania misjonarza – mówił bp Jan. Uroczystość odbyła się w rodzinnej parafii o. Macieja, par. pw. Trójcy Przenajświętszej w Tarnowie, na tzw. Terlikówce.

- Misjonarzy kombonianów poznałem na pieszej pielgrzymce do Częstochowy. Nie od razu odkryłem w sobie powołanie misyjne, ale w miarę upływu czasu zrozumiałem, że skarbem wiary chcę dzielić się z tymi co są „daleko”. Potem była decyzja by wstąpić do postulatu i wiele decyzji, by coraz radykalniej żyć. Na różnych etapach formacji w Polsce, we Włoszech, w Kenii doświadczyłem wiele od Boga i od ludzi i to doprowadziło mnie do ślubów wieczystych i święceń kapłańskich – opowiada o. Maciej. Przez jakiś czas zajmował się w Polsce animacją misyjną i powołaniową. Ale cały czas czekał, na powrót do Afryki. Teraz to się wypełnia.

- Jeżeli ktoś pozna Chrystusa, to nie może go zatrzymać dla siebie, ale musi Go głosić. Misje to nie sprawa specjalistów, ale całego ludu Bożego. Drogi księże Macieju! Idąc w ślady założyciela św. Daniela Komboni, żyjesz tą, jakże wymagającą, motywacją, którą on powtarzał w swoim życiu: „Afryka, albo śmierć”. Moi drodzy! W tych słowach nie ma żadnego patosu, ale jest cała prawda o misjach, o głoszeniu Ewangelii, o służbie braciom i siostrom, zwłaszcza na afrykańskiej ziemi, tak często udręczonej, sponiewieranej, wykorzystanej, nie tylko w tych planach afrykańskich, ale i globalnych planach współczesnego świata – przypominał bp Jan Piotrowski w homilii.

Kaznodzieja przypomniał słowa jednego z kapłanów, który mawiał: „Jeżeli jakiś misjonarz posłany przez Kościół, poczuje się kiedykolwiek samotny, to my nie jesteśmy Kościołem”. – Musimy pamiętać, musimy współpracować z o. Maciejem w tym jego dziele. Nie oczekujmy pięknych owoców pracy o. Macieja, jeśli my mielibyśmy, na tej pięknej Terlikówce, nie przynosić owoców życia chrześcijańskiego. Bo misje, zaczynają  się tu! – podkreślił bp Jan Piotrowski.