Pełna chata

Grzegorz Brożek

|

Gość Tarnowski 10/2014

publikacja 06.03.2014 00:15

– Od początku nie miałam problemu z identyfikacją własnego ja. Tego, kim jestem. Jako dziecko widziałam siebie jako matkę. Uwielbiałam chodzić do sąsiadek pilnować i bawić dzieci. Wiedziałam, a może czułam podświadomie, że to jest kierunek mojego życia – przyznaje Beata Jędrusik. Trzeba wiedzieć, kim się jest.

 Ślub Agnieszki. Jędrusikowie w komplecie. Na zdjęciu jeszcze mąż Agnieszki, Franciszek,  będący w rodzinie zastępczej, i mama pani Beaty Ślub Agnieszki. Jędrusikowie w komplecie. Na zdjęciu jeszcze mąż Agnieszki, Franciszek, będący w rodzinie zastępczej, i mama pani Beaty
Archiwum rodzinne

Obserwując świat przez pryzmat mediów, można odnieść wrażenie, że nikt inny, tylko feministki wyrażają coś, co można nazwać współczesnym głosem kobiet. Seksualne samostanowienie, aborcja na żądanie, krytyczne podejście do reprodukcji, odrzucenie poglądu, który głosi, że są cechy niezmienne, np. niezmiennie kobiece, to częsta treść zgiełku medialnego. Poza nim jest jednak normalne życie.

Trzy domy

Nowy Sącz. Między stacją benzynową a centrum handlowym przy Prażmowskiego stoi duży, wysoki budynek jednorodzinny, większy niż inne. Pod jednym dachem Beaty i Janusza Jędrusików są trzy domy: rodzinny, rodziny zastępczej i Dom Obrony Życia. Razem stanowią jedno. – Codziennie od lat mamy tu taki gwar, że kiedy jest cicho, to zastanawiam się, czy aby coś złego się nie dzieje – uśmiecha się Beata. Dziś odwiedza ich zamężna córka Agnieszka z niespełna roczną córeczką Emilką, która bawi się na podłodze z malutką Julką, córką dziewczyny, która przebywa w rodzinie zastępczej. Monika i Franek się pochorowali, więc zamiast w szkole są w domu. Jędrusikowie mają 8 własnych dzieci biologicznych. Obecnie troje innych dzieci jest u nich w rodzinie zastępczej. I są jeszcze dziewczyny w Domu Obrony Życia, który działa trochę jak dom samotnej matki.

Dar kobiecości

Poczucie tożsamości wydaje się kluczowe w życiu. Zdaniem Beaty Jędrusik w zdrowej rodzinie świadomość kształtuje się w sposób naturalny. Bycie kobietą jest zdeterminowane, nie jest kwestią wyboru. Najmłodsza Jędrusikówna, Monika, ma teraz 6 lat. – Mam jej przykład przed oczami, bo codziennie przy wieczornej modlitwie sama z siebie, niezachęcana przez nikogo, podnosi intencje pań, które oczekują na dzidziusia, o zdrowie i łaski dla nich. Myślę, że to jest kwestia kształtującej się naturalnie wrażliwości – mówi pani Beata. – Uważam, że każda kobieta powinna odkryć w sobie kobiecość. Rodzimy się z płcią, ale ją odkrywamy, pewne rzeczy musimy akceptować, przyjąć. To jest dar – dodaje.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.