Żyć, nie umierać!

gb

|

Gość Tarnowski 12/2014

publikacja 20.03.2014 00:15

Albo tu inne powietrze, albo ludzie, ale w małej parafii Ptaszkowa koło Grybowa chce się żyć. Tak przynajmniej mówią miejscowi stulatkowie.

Niedawna stulatka, Wiktoria Kiełbasa cały czas ma wokół siebie rodzinę Niedawna stulatka, Wiktoria Kiełbasa cały czas ma wokół siebie rodzinę
Grzegorz Brożek /GN

Niedawno, w lutym, takie piękne urodziny obchodziła pani Wiktoria Kiełbasa. Dom na granicy Ptaszkowej i Cieniawy zamieszkuje wielopokoleniowa rodzina. Po udarze, który przeszła parę lat temu, Wiktoria musiała usiąść na wózku. Choroba „odebrała” jej też mowę. Ale energiczna jest jak dawniej i uśmiech nie schodzi jej z twarzy. Poza tym nie rozstaje się z różańcem.

– Babcia trzyma się jak osiemnastka – śmieją się w domu. Urodziła 9 dzieci. Ma 18 wnuków, 28 prawnuków i 8 praprawnuków. – Mówi się, że kiedyś ludzi z innej gliny lepiono. Żyła w trudnych warunkach, było ciężko, ale to chyba hartowało – mówi Teresa Grybel, córka pani Wiktorii. Kolejnym przykładem długowieczności jest Kazimiera Oślizło. Mieszka w małym domku koło szkoły, z którą związana była przez kilkadziesiąt lat. Dziś pani Kazimiera liczy sobie 103 lata. – Urodziłam się we wrześniu 1911 roku – mówi. Zapytana o receptę na długowieczność, przyznaje, że trzeba być w ciągłym ruchu. – Całe życie coś trzeba robić – uśmiecha się.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.