Role i rody

ks. Zbigniew Wielgosz

|

Gość Tarnowski 21/2014

publikacja 22.05.2014 00:15

Iwkowa. Od kilkuset lat dawne łany ziemi, łąk i lasów noszą nazwy od pierwszych osadników. To fenomen, który warto zachować.

 Cztery pokolenia: pani Irena, córka Maria (z prawej), wnuczka Dorota z prawnuczką Hanią Cztery pokolenia: pani Irena, córka Maria (z prawej), wnuczka Dorota z prawnuczką Hanią
ks. Zbigniew Wielgosz /GN

Miejscowość leży w dolinie rzeki Białki, która w górnym biegu nosi piękne, z węgierska brzmiące imię Bela. Z okalających wzgórz wieś wygląda jak liść, którego nerwem jest rzeka i główny gościniec, dawny trakt z Węgier do Krakowa. Od niego na południe i północ rozchodzą się pasy łanów, zagony pól, łąk, sadów i lasów aż po granicę dawnej puszczy karpackiej, której wydarto siekierą ziemie spod władania. Stało się to co najmniej przed tysiącem lat. Powstała wówczas osada zwana Wola Iwkowa, od pierwszego zasadźcy o imieniu Iwo, którego zdrobniale nazywano Iwko. Skupisko było na tyle duże, że zbudowano tu kościół i powstała parafia. Mówią, że obecny kościółek cmentarny stoi na miejscu dawnej świątyni. Czy to zasługa ewangelizacji tych ziem przez św. Urbana, pustelnika, który był towarzyszem św. Andrzeja Świerada? Nie wiadomo, ale związki być musiały, skoro do dzisiaj iwkowianie pamiętają o swoim „Urbanku” i jego pustelni pod Szpilówką.

Królowa Jadwiga

Po raz pierwszy w dokumentach Iwkowa pojawia się w 1325 roku. Królowa Jadwiga, wdowa po Władysławie Łokietku, lokuje na prawie magdeburskim nową osadę na wschód od Woli Iwkowej. Kmieciom przeznacza 40 łanów frankońskich, zaś plebanowi jeden. Powstaje drugi kościół. Nie wiadomo kiedy dwie wsie zlewają się w jedną, a dolna jej część otrzymuje nazwę Nadole, zaś górna – Nagórze. Przez wieki była to osada rolnicza, na polach zieleniło się i dojrzewało żyto, pszenica, owies, po podwórkach chodziło ptactwo, w oborach i stajniach trzymano krowy, woły, konie i świnie, a także owce. Dziś to się zmieniło, wieś stała się bardziej turystycznym miejscem miedzy Czchowem a Lipnicą Murowaną, z wieloma gospodarstwami agroturystycznymi. Fenomenem Iwkowej jest jednak to, że w akcie lokacyjnym królowej Jadwigi, w zachowanej księdze sądowej wsi Iwkowa z lat 1581–1809 oraz rejestrze zapisów gruntowych wsi Iwkowa z lat 1804–1876 zachowały się nazwy ról, owych dawnych łanów, które pochodziły od nazwisk pierwszych osadników.

Siedem wieków

W 2006 roku Gminny Ośrodek Kultury i sołectwo postanowiły oznaczyć specjalnymi tablicami owe role. W tym roku Gminna Biblioteka Publiczna zrealizowała projekt opisania historii ról i ich nazw, a także wydania rejestru zapisów gruntowych w naukowym opracowaniu Rafała Kurzydły. Autorem monografii o rolach i ich mieszkańcach jest sołtys Iwkowej Stefan Szot. – Niby się o tych rolach wiedziało, mówiło, ale tak do końca człowiek nie miał świadomości, co owe role dla nas znaczą, jaką mają wartość. Przypomniał nam ją nasz miejscowy Oskar Kolberg, dawny iwkowski proboszcz ks. Jan Piechota, który zbierał informacje o dziejach wsi, spisał je, gromadząc też wszelakie miejscowe opowieści – mówi Bernadetta Klimek, dyrektor GPB w Iwkowej. Z dokumentów i pracy ks. Piechoty wiadomo, że w Iwkowej były 64 role, niektóre mają po 1000 lat! Z 64 nazwisk pierwszych osadników, którzy przybyli tu za pierwszych Piastów, zachowało się 23. – Mamy więc rody, które siedzą w Iwkowej od co najmniej 700, 600 lat! – mówi Bernadetta Klimek.

Między pańską a plebańską

Historia zachowała się w języku. Role, od nazwisk osadników, noszą końcówkę -owo. – Tak jest tylko w 6 wsiach na Sądecczyźnie. U nas to wyjątek – podkreśla pani Bernadetta. Trzy role są związane z wykonywanym zawodem, więc jest Szewcowo, Kowalowo i Sukiennikowo. Najpiękniejsze ziemie to rola Pańska. Swoim łanem cieszył się też ksiądz posługujący w parafii. – Mieszkam na roli Taborowo, bo właściciel nazywał się Tabor. Wiele rodów wymarło, ale nazwy po dawnych osadnikach zostały. Przeszedłem kilkakrotnie całą wieś, kiedy stawialiśmy tablice z nazwami ról. Zasięgałem wiedzy o nich od ludzi i z dokumentów katastralnych. Jeśli chodzi o Nagórze, to ludzie świetnie znali sprawę, orientowali się doskonale w nazwach i umiejscowieniu poszczególnych ról, pokazywali mi, gdzie się zaczynają i kończą. Na Nadolu gorzej, ale też trzeba wiedzieć, że ta część Iwkowej jest znacznie starsza od Nagórza, więc i siła zapomnienia działa tu bardziej. Studiowałem iwkowską księgę sądową oraz rejestr zapisów gruntowych – opowiada sołtys Stefan Szot, noszący jedno z najstarszych nazwisk w Iwkowej.

Łańcuch na dwoje

Z dawnych dokumentów można zaczerpnąć informacje nie tylko o samych rolach, ale przede wszystkim o mieszkańcach. – Co tam było? Spory, zatargi o miedzę, zaoranie pól, wejście w szkodę… było tego bardzo dużo. Najciekawsze są testamenty, kiedy ludzie dzielili między dzieci sprzęty, wyposażenie gospodarstwa, domy, pola, łąki i lasy. Jeden z chłopów podzielił na przykład wóz na dwóch synów, jednemu zadnią część, a drugiemu przednią, poza tym beczkę małą temu, dużą tamtemu i łańcuch na dwoje… Testamenty zaczynały się zwykle od specjalnej formuły: „W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego…, będąc na łożu śmierci, kiedy Bogu mam oddać duszę, a ziemi ciało…”. Nazwy ról pojawiały się w sporach z zarządzającym Iwkową w imieniu króla, bo wieś była królewska. Iwkowianie mieli wyposażyć i wyznaczyć żołnierza do piechoty wybranieckiej za Stefana Batorego. Pierwszym był Wojciech Nowak, słynący z wielkiej arogancji, sprzeciwiał się często panu – opowiada Stefan Szot.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.