Ponad Białą

ks. Zbigniew Wielgosz

|

Gość Tarnowski 22/2014

publikacja 29.05.2014 00:15

Parafianie po wybudowaniu nowego kościoła Świętych Piotra i Pawła nie opuścili swej pierwszej świątyni. Po utworzeniu rektoratu starają się o nią jeszcze bardziej.

 Ozdobą kościoła jest odnowiony ołtarz główny – pokazuje ks. Jacek Kupiec Ozdobą kościoła jest odnowiony ołtarz główny – pokazuje ks. Jacek Kupiec
ks. Zbigniew Wielgosz

Miał być festyn, rodzinne spotkanie na stadionie. Przygotowały go szkoła w Sędziszowej, rada sołecka i wszystkie lokalne organizacje razem z rektoratem. Cel był szczytny, bo na dalsze prace konserwatorskie przy kościele św. Mikołaja. Niestety, rzeka Biała postanowiła inaczej. Jadąc od Tarnowa, widać, jak wściekle szarpała drogę, nadbrzeżne drzewa i zarośla. Woda zalała stadion i festyn trzeba było odwołać. Kościół św. Mikołaja zbudowano na przełomie XIV i XV wieku. Woda mu nie zagraża. Niszczy go jednak upływ czasu. Prace remontowe były tu prowadzone kilkakrotnie. Ostatnio, intensywnie, od 2008 roku, kiedy po otrzymaniu dotacji od marszałka małopolskiego wymieniono ocynk na blachę miedzianą i zrobiono odwodnienie kościoła. – Prace były prowadzone przez parafię Świętych Piotra i Pawła. W 2011 roku zajęto się wnętrzem, odnowiono piękny rokokowy ołtarz główny, sufit i ściany – mówi rektor kościoła ks. Jacek Kupiec.

Walka z czasem

Przez kilkaset lat kościół był centrum życia religijnego parafii św. Mikołaja w Siedliskach. Murowany z miejscowego piaskowca, dostał się na krótko w ręce arian, którzy zapewne wyczyścili go z katolickich odniesień. Później wrócił do dawnych opiekunów, jednak wieś zaczęła z czasem przesuwać się na wschód. W końcu powstała tam nowa parafia i wybudowano nowy kościół. – Wziął wezwanie od największych apostołów. Kiedyś ich figury stały przy bramie. Zniknęły, ale duchowo powędrowały do nowego kościoła. Dawna parafia św. Mikołaja zniknęła. Stara świątynia została kościołem pomocniczym, a od 2011 roku rektoralnym. Dzięki ofiarności ludzi i dotacjom zewnętrznym udaje się prowadzić dalsze roboty. Przebudowaliśmy boczną kaplicę, powstały schody przed wejściem głównym, zajęliśmy się elewacją zewnętrzną. Kościół został otynkowany i wymalowany. Odnowiliśmy też dzwonnicę z XVIII wieku – opisuje ks. Kupiec.

Ad experimentum

Miejscowi prosili o księdza, na co przystał ówczesny biskup Wiktor Skworc, erygując rektorat ad experimentum. – Nie mamy wytyczonych ściśle granic. Jednak wokół kościoła trwa wiernie mała wspólnota. Co roku składane są specjalne ofiary na prace remontowe. Dlatego nawet teraz możemy rozpocząć dalsze remonty. Staraliśmy się o pieniądze z funduszy norweskich, ale jak dotąd nie mamy pozytywnej odpowiedzi. Zrobiliśmy mimo to projekty m.in. renowacji muru, budowy pasa procesyjnego, odnowienia dwóch ołtarzy bocznych, ambony i chrzcielnicy, i wreszcie organów. Powoli zaczniemy to realizować – mówi ks. rektor. W cieniu herkulesowych prac udaje się zrobić coś mniejszego. Nowy blask zyskał np. obraz św. Benedykta, patrona Europy, do dawnego wyglądu powróciła też ława kolatorska, w której zasiadał ostatnio hrabia Mączyński z sąsiedniego dworu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.