Lekcja wiary

ks. Zbigniew Wielgosz

|

Gość Tarnowski 34/2014

publikacja 21.08.2014 00:15

Jak do apostołów w Wieczerniku, tak do parafian z dekanatu lipnickiego przyszedł Zmartwychwstały.

 Dzieci zaciekawione uroczystością Dzieci zaciekawione uroczystością
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Po Chronowie i Kobylu obraz Miłosiernego zawitał do Starego Wiśnicza. W parafii w każdy czwartek przed Mszą św. odprawiane jest nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego. Obraz witało bardzo wielu wiernych, co zaznaczyło się we wpisach do księgi podziękowań i próśb. – Ludzie umiłowali sobie kult Pana Jezusa Miłosiernego. Pozostaniemy wierni czwartkowym nabożeństwom, jak również w jedną z niedziel w każdym miesiącu zamiast nieszporów będziemy celebrować Godzinę Miłosierdzia – mówi ks. proboszcz Ryszard Kołodziej. Że nawiedzenie działa, przekonał się 17-letni Darek. – Przez ten jeden dzień panowała w naszej parafii atmosfera świętości. Dało się zauważyć, że dzieje się coś niezwykłego. Kiedy patrzyłem na rozmodlonych i zadumanych ludzi, klęczących przez całą noc, widziałem w nich moc wiary w miłosierdzie Boże. Choć wielu nie kryło łez, gdy samochód kaplica ruszał do sąsiedniej parafii, to przecież Pan Jezus z nami pozostał i wszystko, co dokonało się w ciągu tego jednego dnia, powinno w nas trwać – podsumowuje.

Matka do Syna

Ze Starego Wiśnicza samochód kaplica musiał się wspiąć na pogórzański grzbiet, na którym rozsiadła się parafia w Leszczynie. – Mamy obraz Pana Jezusa w bocznym ołtarzu, właściwie od początku istnienia parafii. Odmawiamy w każdą niedzielę przed Sumą koronkę do Bożego Miłosierdzia. Mamy rozwiniętą w parafii pobożność maryjną, bo Matka Boża Częstochowska jest patronką naszej wspólnoty, ale wiadomo, że Ona do Jezusa prowadzi, więc pomoże w rozwijaniu kultu Bożego Miłosierdzia – mówi ks. proboszcz Aleksander Stanula.

Morze łez

Parafia w Muchówce przygotowywała się duchowo do nawiedzenia przez rekolekcje, modlitwę, spowiedź świętą. Podczas nawiedzenia bardzo dużo wiernych przyszło na Drogę Krzyżową o 21.00. Nie brakowało ich też podczas całego czuwania. – Pozytywnie zdziwiony byłem tym, że więcej ludzi przyszło na pożegnanie niż na powitanie. Widać, że w domach przekazywano sobie wrażenia i zachęcano innych do pójścia do kościoła. Żegnaliśmy więc tłumnie, ze łzami – mówi ks. proboszcz Paweł Bartula. Z Muchówki obraz zawędrował do Królówki, i to w sam odpust ku czci Przemienienia Pańskiego. – Czuwaliśmy całą dobę przy obrazie, zarówno dzieci, jak i młodzież, dorośli i chorzy. Kult Pana Jezusa Miłosiernego jest bardzo żywy. Świadczą o tym dwa znaki. Pierwszy to obraz, który wisiał w kościele jeszcze przed dopuszczeniem do kultu przez władze kościelne. Akurat podczas nawiedzenia nastąpiło niejako spotkanie tych dwóch wizerunków. Drugi znak to codzienna modlitwa koronką przed poranną Mszą św., na którą przychodzi dużo ludzi – mówi ks. proboszcz Józef Janus.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.