Karolina prowadziła do Matki

Anna Piela

|

Gość Tarnowski 35/2014

publikacja 28.08.2014 00:15

Pielgrzymi powrócili już do domów po dziewięciodniowych rekolekcjach w drodze. Teraz czas na wspomnienia i realizację apostolskich zadań.

Słońce i… nieco deszczu – pogoda sprzyjała pielgrzymom Słońce i… nieco deszczu – pogoda sprzyjała pielgrzymom
Anna Piela

Tegorocznym hasłem przewodnim PPT były słowa z wiersza ks. Jana Twardowskiego „Miłość na śmierć nie umiera”, zaś główną postacią towarzyszącą pątnikom była bł. Karolina Kózkówna. Motto wzruszało wielu pielgrzymów. – W czasie pielgrzymki próbujemy dorastać do tej miłości, która się różnie objawia, choćby w najzwyklejszych sprawach. Jest miłość do Boga i miłość do ludzi. Na pielgrzymce mamy okazję zdawać egzamin z tych dwóch miłości – mówi Danuta z Tarnowa. Hasło tegorocznej pielgrzymki było związane z 100. rocznicą męczeńskiej śmierci bł. Karoliny. – To ważna postać, którą dzisiaj można postawić jako wzór dla ludzi młodych, ale nie tylko, bo świat wartości, którymi żyła i dla których zginęła Karolina, jest ważny dla każdego człowieka i każdy powinien się o ten świat wartości troszczyć, by nie być pustym wewnętrznie, ale wypełnionym, wartościowym – dodaje ks. Andrzej Górski, którego kapłaństwo rozpoczęło się wraz z pierwszą Pieszą Pielgrzymką Tarnowską i który już 32. raz zmierzał ku Jasnej Górze. W tym roku każda z grup otrzymała podczas wyjścia sadzonki gruszy pochodzące z drzewa, pod którym nauczała bł. Karolina, a w trakcie pielgrzymki grupy otrzymały także m.in. pierścienie bł. Karoliny oraz różańce misyjne.

Skok w inny czas

Na szlaku pielgrzymkowym spotkali się ludzie różnych stanów i w różnym wieku. Dla wszystkich był to pewien czas mistyczny, w którym zmierza się ku Matce Bożej, niosąc swoje i innych prośby i podziękowania. – Pielgrzymka? Można się oderwać od codzienności, można sobie jakoś przemyśleć swoje życie, podziękować za to wszystko, co się dostało dzięki łasce nieba i prosić, zanieść wszystkie intencje, nie tylko swoje, ale też bliskich i znajomych – mówi Patrycja z Pleśnej. Niektórzy nie wyobrażają sobie roku bez pielgrzymki. – Zawsze znajdę czas na pielgrzymkę. Jest to pozytywny zastrzyk energii na cały rok – mówi Karol, pielgrzym pochodzący z diecezji sandomierskiej. Wśród pątników były małżeństwa. – Pielgrzymujemy czasami razem, a czasami oddzielnie, bo też różne bywają domowe czy zawodowe obowiązki. To jest piękne, bo w czasie wakacji obchodzimy rocznicę ślubu, w zeszłym roku mieliśmy 30-lecie. Idziemy się modlić, dziękować Matce Bożej i zawierzać Jej nasze życie na kolejny rok – mówią Lidia i Roman z Wierzchosławic.

Tu mówi Pan

Na pielgrzymce niektórzy usłyszeli głos powołania. Tak też było z diakonem Pawłem Dąbrową.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.