Abyśmy w życiu stali

Ks. Zbigniew Wielgosz

publikacja 21.09.2014 15:34

Abp Damian Zimoń modlił się z pielgrzymami w Limanowej.

Odpust w limanowskim sanktuarium MB Bolesnej Odpust w limanowskim sanktuarium MB Bolesnej
Abp Damian Zimoń wygłasza homilię
Ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

W sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Limanowej zakończył się tygodniowy odpust.

- W tym roku przeżywaliśmy kanonizację Jana Pawła II i z dlatego pochylamy się nad jego nauczaniem. Ojciec św. wydał encyklikę „Redemptoris Mater” i z tej encykliki zaczerpnęliśmy hasło tegorocznego odpustu „Matko Odkupiciela, wspomagaj nas na drodze wiary” - mówi ks. prał. Wiesław Piotrowski, kustosz sanktuarium w Limanowej.

Jan Paweł II był związany z limanowską Pietą i bazyliką od dawna.

W 1966 koronował figurę Matki Bożej. Później, po kradzieży korony, dokonał powtórnej koronacji już jako papież na Błoniach krakowskich w 1983 roku.

W 1991 roku podniósł kościół w Limanowej do godności bazyliki mniejszej. Kiedy jechał samochodem do Starego Sącza 16 czerwca 1999 roku zatrzymał się przed bazyliką, bo wśród tłumu zgromadzonych ludzi zobaczył bp. Piotra Bednarczyka.

- Tak więc Jan Paweł II przez chwilę był wtedy w Limanowej. Teraz przed bazyliką znajduje się jego pomnik, który w 1998 roku poświęcał abp Damian Zimoń razem z bp. Wiktorem Skworcem - opowiadał ks. Piotrowski.

Sumie odpustowej przewodniczył abp Damian Zimoń z Katowic. W Mszy św. uczestniczyli rolnicy, sadownicy i pszczelarze, którzy dziękowali za tegoroczne plony.

Z 18 parafii regionu limanowskiego przyjechały delegacje z wieńcami żniwnymi. Przybyło też kilka pieszych pielgrzymek.

– Cechą pracy na roli w Polsce jest to, że ludzie pracują na swoim. Ziemię uprawiają również rodziny wielopokoleniowe. Praca na wsi niesie ze sobą ogromny trud, wymaga mądrości, zapobiegliwości, praktyczności. Mówi się, że ziemi się nie da oszukać. Praca na roli stanowi szkołę życia, wzmacnia więzi rodzinne, kształtuje charaktery, prowadzi do odkrywania piękna stworzonego świata, zdobywania cnót. W naszym kraju coraz więcej ludzi żyje w miastach, a jednak odczuwa się tęsknotę za wiejskim stylem życia - mówił w homilii abp Zimoń.

Kaznodzieja przypomniał także postać bł. Karoliny Kózkówny.

- Kiedy wasz bp Jerzy Ablewicz leżał w szpitalu na terenie parafii mariackiej w Katowicach, której byłem proboszczem, miałem tę okazję, by go poznać. Wiele mówił mi o procesie beatyfikacyjnym Karoliny, o różnych trudnościach. Ale udało się je przezwyciężyć i Karolina jest błogosławioną. Zapamiętałem sobie zwierzenia waszego biskupa i kiedy potrzeba było nowej świątyni w Tychach, gdzie żyje wielu ludzi stąd się wywodzących, to postanowiliśmy wybudować kościół bł. Karoliny. Ona nam w tym pomogła, nie można było zdobyć ziemi, nie można było zdecydować się na wiele innych sytuacji. Cieszę się, że tutaj, na limanowskiej ziemi, mogę wysławiać tę waszą i naszą męczennicę - wspominał abp Zimoń.

W homilii przypomniał też 25. rocznicę odzyskania niepodległości. - Potrzeba, abyśmy w całym swoim życiu przyjmowali postawę wyprostowaną, abyśmy „stali”, bo to jest znak wolności - wzywał zebranych abp Zimoń.