Śwarne babki z Partyni

ks. Zbigniew Wielgosz

|

Gość Tarnowski 50/2014

publikacja 11.12.2014 00:15

Stowarzyszenie „Ku Przyszłości”. Miejscowości nie widać prawie z głównej drogi na Mielec. Ale to w niczym nie przeszkadza działającym tu kobietom. Zresztą nie o sławę chodzi, lecz o dzieci – przyszłość tej ziemi.

Dzieci świętowały Dzień Pluszowego Misia – mówi Maria Napieracz, prezes stowarzyszenia (w środku) Dzieci świętowały Dzień Pluszowego Misia – mówi Maria Napieracz, prezes stowarzyszenia (w środku)
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość

Jak trafić do przedszkola w Partyni – pytam mieszkańców jednego z domów. – Ale którego, bo są dwa? – odpowiada gospodyni. – Prowadzonego przez stowarzyszenie – odpowiadam. – A, to naprzeciw szkoły, w remizie – dowiaduję się. Najpierw rzuca się w oczy szkoła i tablica na ogrodzeniu „Samorządowe Przedszkole Publiczne w Partyni”. Naprzeciw zaś mieści się Niepubliczne Przedszkole prowadzone przez Stowarzyszenie „Ku Przyszłości”. Maria Napieracz, prezes stowarzyszenia, jest nauczycielką. Przed laty pracowała jako dyrektor gimnazjum w Nowej Dębie, gdzie udawało jej się zdobywać unijne środki na rozwój szkoły i młodych. – Po kilkunastu latach wróciłam do Partyni, mojej rodzinnej miejscowości. Chciałam tu przenieść cząstkę mojej poprzedniej aktywności, żeby również u nas zaczęło się coś dziać – opowiada pani Maria. W 2009 roku powstało Stowarzyszenie „Ku Przyszłości”. Nazwę wymyśliła pochodząca z Partyni s. Urszula Głowacka, zaangażowana w opiekę nad trudną młodzieżą w Markach k. Warszawy. Stowarzyszenie od początku było ukierunkowane na dzieci i seniorów. Tak zostało do tej pory, choć przy różnych okazjach w działania stowarzyszenia włącza się wielu mieszkańców wsi i okolicy.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.